"Koalicja PO‑PiS przesądzona, Tusk zwycięzcą debaty"
Politycy SLD, PSL, Samoobrony i LPR
komentując w radiowej "Trójce" piątkową debatę Jarosław Kaczyński -
Donald Tusk, wskazywali, że można było odnieść wrażenie, iż
powyborcza koalicja PO i PiS zdaje się być przesądzona, zaś z
samej debaty zwycięsko wyszedł przewodniczący Platformy.
13.10.2007 | aktual.: 13.10.2007 14:41
Galeria
[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9291311 )[
]( http://wybory2007.wp.pl/galeriazdjecie.html?gid=9291311 )
Debata Tusk-Kaczyński
Wiceszef KP SLD Ryszard Kalisz powiedział, że "najpierw rywalizacja, potem dogadanie się". Mamy nową po wyborach koalicję: PO-PiS. Więc wart swój swego- zaznaczył.
Miałem wrażenie, że oni się powoli dogadują, jakoś mają się ku sobie, wyraźnie są po imprezie, wypili sobie (...) i ustalili już wspólną powyborczą koalicję, bo mówili o personaliach". "Pytali się, czy zgodzisz się na tego, na tego, pana Kamińskiego, na Ziobro - wyliczał poseł SLD.
Miałem wczoraj wrażenie, że to była debata dwóch mężczyzn, którzy się prężą i walczą o tę samą panienkę, a panienką jest część konserwatywnego elektoratu, która może zagłosować, i na PiS, i na PO - ocenił Kalisz.
Wiceszef LPR Wojciech Wierzejski, odpowiadając sobie na pytania "czemu Kaczyński był tak słaby, czemu Kaczyński był nieprzygotowany, czemu Kaczyński nie miał się czym pochwalić", powiedział, że "jedyne czym się pochwalił to reformą w edukacji, że jest tam więcej bezpieczeństwa, porządku i ładu. To oczywiście nie jest jego zasługa".
Poseł LPR podkreślił, że w czasie koalicji PiS z LPR i Samoobroną, ministerstwa kierowane przez PiS nie odniosły żadnych sukcesów i premier może teraz tylko "przypisywać" sobie zasługi należące się koalicjantom.
Może on (premier) jest już zmęczony tą całą sytuacją, propagandą i PR-em zamiast faktów, marketingiem politycznym zamiast realnych osiągnięć. Kaczyński pokazał swoją prawdziwą twarz - przegranego człowieka - dodał. Wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski (PSL) zaznaczył, że w debatach bardzo ważną sprawą są emocje. Jarosław Kaczyński miał takie momenty, kiedy wykazywał się pewną lekkością, nawet próbował żartować, ale przez zdecydowaną większość tej całej debaty widać było zaciśnięte szczęki, zapiekłość, zajadłość i nienawiść, która wręcz tryskała z oczu pana premiera do tych wszystkich, którzy ośmielają się mieć inne zdanie i inne oceny.
Kalinowski odniósł wrażenie, że debata "po dosyć dobrze prowadzonej do tej pory kampanii przez PiS (...) była chyba początkiem końca IV Rzeczpospolitej".
Rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski ocenił, że przebieg debaty może wskazywać, że "już niebawem mogą się rozpoczynać jakieś rozmowy koalicyjne. Dlatego, że już na samym początku mieliśmy takie ciepło bijące od jednego i drugiego". Z punktu widzenia retorycznego, socjotechnicznego pan Kaczyński został rozłożony na łopatki - dodał.
Z kolei Tusk, według Piskorskiego, "wspiął się na Himalaje hipokryzji, ponieważ z jednej strony mówił o sprawach socjalnych, o konieczności ratyfikacji Karty Praw Podstawowych, a z drugiej strony o odwzorowywaniu systemu brytyjskiego, czyli propozycjach ultraliberalnych, całkowicie niezgodnych z tą Kartą".
Zaskoczeniem dla posła Samoobrony było to, że w pewnym momencie Donald Tusk "mówił Lepperem". Tak jakby miał takie same przekonania jak Andrzej Lepper w sprawie obecności wojsk polskich w Iraku i Afganistanie, na temat stosunków polsko-amerykańskich". "Nie do końca w to wierzę, myślę, że zostało to zrobione na użytek wyborców, kampanii wyborczej - podkreślił.
Premier, prezes PiS J. Kaczyński i przewodniczący PO D. Tusk odpowiadali w piątek na pytania dotyczące gospodarki, polityki zagranicznej i spraw krajowych. Debatę transmitowały TVP2, TVN24 i TV Biznes oraz radiowa Jedynka.