"Szarańcza z PiS". Ustalenia WP bulwersują
Politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonywali, że do władzy idą nie po pieniądze. Jednak jak wynika z raportu Wirtualnej Polski, ludzie związani z partią Jarosława Kaczyńskiego zarabiają w państwowych spółkach miliony. Nasze wyliczenia wywołały falę komentarzy.
16.08.2022 | aktual.: 16.08.2022 13:44
W instytucjach i przedsiębiorstwach kontrolowanych przez państwo powstał wręcz "klub milionerów" związanych z PiS. Wirtualna Polska sprawdziła raporty 19 spółek giełdowych z udziałem Skarbu Państwa.
Okazało się, że 122 "ludzi dobrej zmiany" zarobiło w tych podmiotach aż 267 mln zł, a niemal połowa z nich została milionerami. Nasze ustalenia spotkały się z licznymi komentarzami w mediach społecznościowych.
"Porównać zawłaszczenie majątku państwowego do zachowania typowego dla szarańczy, to jakby, widząc te liczby, nic nie powiedzieć. Wtedy reagowali świętym oburzeniem, dziś wszyscy musimy wiedzieć, że to dopiero wierzchołek góry lodowej ich możliwości, pazerności i bezczelności" - stwierdza Grzegorz Schetyna (PO).
"Dobra zmiana w akcji" - pisze Paweł Krutul, poseł Lewicy.
"'Do polityki nie idzie się dla pieniędzy' - głosili. No tak, a od kiedy to w państwie PiS takie drobne 267 mln zł to są jakieś liczące się pieniądze?!" - komentuje z kolei senator Koalicji Obywatelskiej Adam Szejnfeld.
"Nie matura lecz długopis Kaczyńskiego zrobi z ciebie milionera" - pisze Radosław Sikorski w swoim tweecie na temat raportu Bianki Mikołajewskiej.
"Do tego pacjenta idealnie pasuje powiedzenie: złodziej najgłośniej krzyczy łap złodzieja" - tak natomiast nasz artykuł na temat Janusza Kowalskiego komentuje Michał Kołodziejczak z AgroUnii.
"Wystarczy nie kraść. Praca, pokora, umiar"
Nasze wyliczenie odnotowują również dziennikarze. "Skoro nie jesteś w stanie przeciągnąć starej oligarchii na swoją stronę, musisz stworzyć nową własną" - zauważa Tomasza Walczak z "Super Expressu".
"Tak się buduje oligarchię. Jak to mawiał przyjaciel Victora Orbana i od czasu jego dojścia do władzy najbogatszy Węgier - Lőrinc Mészáros - wszystko zawdzięcza 'Bogu, Orbanowi i szczęściu'" - stwierdza Sylwia Czubkowska ze Spider'sWeb+.
"Wystarczy nie kraść. Praca, pokora, umiar" - pisze z kolei z ironią Jacek Czarnecki z Radia ZET, przypominając slogan partii Jarosława Kaczyńskiego.
Ekspert nie ma wątpliwości: "system łupów" ma się dobrze
- To, co PiS zrobił przez ostatnich 7 lat, jeśli chodzi o zawłaszczanie zasobów państwa, w tym spółek, jest bezprecedensowe - mówi Grzegorz Makowski, socjolog, który od lat zajmuje się problemami przejrzystości życia publicznego i korupcją.
- To już jest, niestety, niechlubna tradycja naszej polityki, że spółki z udziałem Skarbu Państwa traktuje się jako zasób do partyjnego podziału. Trochę na wzór XIX-wiecznego, amerykańskiego spoils system (ang. system łupów), w którym przy każdej zmianie władzy zwycięskie ugrupowanie "czyściło" publiczne urzędy, aż do sprzątaczek, i obsadzało je swoimi ludźmi - dodał.
Według niego "ten system łupów działa od jakiegoś czasu też u nas".
- I ma się dobrze. Ale nie chcę budować symetrii pomiędzy poprzednimi rządami i obecnym. Bo to, co PiS zrobił przez ostatnich 7 lat - jeśli chodzi o zawłaszczanie rozmaitych zasobów państwa, w tym spółek - jest bezprecedensowe - mówi w rozmowie z portalem money.pl.
Zobacz także