ŚwiatKlich tłumaczy się z Afganistanu, opozycja atakuje

Klich tłumaczy się z Afganistanu, opozycja atakuje

Czasowe zwiększenie wielkości polskiego kontyngentu w Afganistanie pozwoli szybciej osiągnąć zakładane cele operacji i tym samym przyczyni się do wcześniejszego wycofania żołnierzy z misji ISAF - powiedział podczas debaty w Sejmie szef MON Bogdan Klich. PiS zarzuca, że wysyłamy wojsko daleko od naszych granicy, gdy obok toczą się rosyjsko-białoruskie manewry.

Klich tłumaczy się z Afganistanu, opozycja atakuje
Źródło zdjęć: © PAP

Zakładanym stanem końcowym operacji ISAF jest - jak przypomniał minister - doprowadzenie do sytuacji, kiedy afgańska administracja, armia, policja, a także inne instytucje państwowe będą w stanie samodzielnie zapewnić bezpieczeństwo i poprawę sytuacji lokalnej ludności.

Klich podkreślił, że wzmocnienie kontynentu zapewni większą "swobodę operacyjną" wojska, co ułatwi ustabilizowanie sytuacji w prowincji Ghazni. Gdy uda się to osiągnąć, misja ma zmienić charakter ze stabilizacyjnej na stabilizacyjno-szkoleniową, a poszczególne dystrykty mają być stopniowo przekazywane władzom afgańskim. Ostatnim etapem będzie przeorientowanie wysiłku na szkoleniowo-doradczy i dalsza redukcja kontyngentu - aż do całkowitego wycofania go.

W ramach obecnej szóstej zmiany polskiego kontyngentu w misji ISAF służy ok. 2 tys. polskich żołnierzy; kolejnych 200 przebywa w kraju w ramach strategicznego odwodu. Niewykluczone, że od początku siódmej zmiany - w połowie kwietnia przyszłego roku - Polska będzie miała w Afganistanie 2600 żołnierzy w rejonie operacji i dodatkowych 400 w kraju.

Klich ma nadzieję na zgodę

Minister Klich wyraził nadzieję, że tak jak dotychczas wokół polskiej misji w Afganistanie utrzymana będzie ponadpartyjna zgoda.

Szef resortu obrony przypomniał, że decyzja rządu Donalda Tuska o kontynuowaniu misji w tym kraju jest "konsekwencją decyzji podjętych przez poprzednie rządy".

Zwrócił uwagę, że w marcu 2002 roku to rząd Leszka Millera postanowił wysłać pierwszych polskich żołnierzy do Afganistanu, a za rządów PiS kontyngent został zwiększony do 1,2 tys. żołnierzy. Obecnie - jak mówił Klich - jest to 2 tys. żołnierzy, skoncentrowanych w prowincji Ghazni.

- Działania wszystkich rządów po 2001 roku cechują się więc żelazną konsekwencją, która wynika z identycznego rozumienia interesu narodowego - podkreślił minister obrony. Jak przekonywał, nie możemy dopuścić do tego, by misja afgańska zakończyła się porażką, a "w polskim interesie leży to, aby w misji uczestniczyć skutecznie".

- W tej sprawie była dotychczas ponadpartyjna zgoda. Bardzo liczę na to, że w dalszym ciągu ta zgoda będzie utrzymana - dodał Klich.

Trudne pytania opozycji

Karol Karski (PiS) pytał w ministra Klicha, jakie konkretne korzyści odniesie Polska z udziału w operacji ISAF i jakie rząd ma plany co do przyszłości tej misji. Poseł zwrócił się także do szefa MON o przedstawienie scenariuszy dotyczących zakończenia misji.

Odnosząc się do ocen, że jednym z pozytywów udziału w operacji ISAF jest doskonalenie armii, Karski stwierdził, że "wojsko doskonali się tam w pacyfikowaniu sił partyzanckich".

- Prowadzone tam działania stoją obok zadań regularnej armii - ocenił. Poseł wskazywał też, że wysyłamy znaczącą część sił daleko od własnego terytorium, kiedy przy naszych granicach odbywają się rosyjskie wojskowe manewry.

Zdaniem posła Lewicy Stanisława Wziątka, należy przedefiniować udział polskich żołnierzy w wojnie w Afganistanie i zwiększyć wsparcie dla miejscowej ludności. - Bez wsparcia ludności tej wojny nie wygramy - powiedział Wziątek.

Z kolei poseł Stanisław Rakoczy (PSL) zapewnił, że Polska "nie prowadzi wojny cywilizacji; nie walczymy z islamem ani jego kulturą". Podkreślił on, że nasza dalsza obecność w Afganistanie ma służyć wykazaniu sojuszniczej lojalności, "a wobec talibów i państw pozanatowskich, zwłaszcza Chin i Rosji, wykazaniu siły i konsekwencji działania sojuszu północnoatlantyckiego".

Wycofać się z twarzą

Zdaniem posła Ludwika Dorna Polska zaangażowała się w Afganistanie ponad swoje możliwości. - Należy wycofać się z błędnej decyzji o przejęciu odpowiedzialności za prowincję Ghazni, bo nie mamy do tego sił i środków. Potrzebna jest też narodowa data wyjścia z Afganistanu - powiedział Dorn podczas debaty, wnioskując jednocześnie o odrzucenie informacji rządu ws. misji jako niewystarczającej.

Marek Borowski(SdPl) podkreślił, że międzynarodowa wojskowa obecność w Afganistanie uległa zwiększeniu, a mimo to sytuacja tam nie ulega poprawie. Ocenił, że bierzemy udział w misji już tylko z jednego powodu: "aby doprowadzić do sytuacji, kiedy będzie się można wycofać zachowując twarz".

SdPl chciałoby wskazania terminu wyjścia naszych wojsk z Afganistanu.

Do zadania pytania w sprawie informacji zgłosiło się ponad 60 posłów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
afganistanpolskabogdan klich
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)