Rosjanin publicznie przepraszał. Kreml zareagował natychmiast

Rosyjski przedsiębiorca, który w rocznicę inwazji na Ukrainę opublikował w sieci swoje zdjęcie z napisem: "Wybacz, Ukraino", trafił do aresztu. Kreml wytoczył przeciwko niemu dwa postępowania karne.

Dmitrij Skurichin w rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę
Dmitrij Skurichin w rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę
Źródło zdjęć: © Twitter | @Bielsat_pl
oprac. JUS

Rosyjski przedsiębiorca Dmitrij Skurichin stał się znany, gdy na pawilonie, w którym mieści się jego sklep w miejscowości Russko-Wysockoje w obwodzie leningradzkim, wypisał nazwy ukraińskich miast bombardowanych przez Rosjan i sprzeciwił się ogłoszonej w Rosji częściowej mobilizacji. W efekcie we wrześniu ubiegłego roku kremlowskie służby wszczęły wobec niego sprawę karną dotyczącą "dyskredytacji" armii.

Klęczał na śniegu. "Wybacz, Ukraino"

Kilka miesięcy później, 24 lutego 2023 roku, w rocznicę rosyjskiej napaści na Ukrainę, przedsiębiorca opublikował kolejne zdjęcie. Tym razem klęczał na śniegu przed pawilonem, a w rękach trzymał plakat z napisem: "Wybacz, Ukraino".

Natychmiast aresztowany

Już następnego dnia Skurichin został zatrzymany i umieszczony w areszcie śledczym.

Jak podaje rosyjska redakcja BBC, wobec 48-latka wszczęto kolejne postępowanie. Teraz przedsiębiorca jest objęty dwiema sprawami karnymi dotyczącymi "dyskredytacji" rosyjskich sił zbrojnych.

Otwarcie sprzeciwiał się Putinowi

BBC nazywa Skurichina "jednym z najbardziej znanych aktywistów antywojennych w Rosji". Mężczyzna już wcześniej uczestniczył w różnego rodzaju protestach. Swoje poglądy wyrażał otwarcie, np. gdy namalował na swojej białej furgonetce hasło: "Powiedz Putinowi NIE", a do czapki przyczepił napis: "Nie uważam Putina za prezydenta".

W 2009 roku Skurichin został radnym w swojej wsi. W 2014 roku w miejscowej prasie opisywał, jak odbywa się kupowanie głosów przed wyborami. Ponownie próbował sił w wyborach różnego szczebla, ale bez powodzenia.

Słynny sklep w Russko-Wysockoje

Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku Skurichin napisał na swoim sklepie wielkimi literami hasło: "Pokój Ukrainie, wolność Rosji". Z biegiem czasu - jak zauważa BBC - napis stał się jeszcze bardziej aktualny. Jedna z pięciu córek Skurichina powiedziała dziennikarzom, że bywały przypadki, gdy ludzie specjalnie przyjeżdżali obejrzeć ten napis, czy sfotografować się na jego tle.

Gdy po napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku przedsiębiorca zaczął dodawać na fasadzie sklepu hasła antywojenne, drzwi wejściowe budynku stały się swoistą "areną" polemiki na ten temat. Jednego dnia pojawiło się na nich hasło: "Zdrajca". Kolejnego dnia - napis: "Dzięki, jesteś bohaterem".

Wzywał Rosjan, by zatrzymali "dżumę"

Już w kwietniu 2022 roku Skurichin został ukarany grzywną za nagranie, na którym wypowiadał się przeciwko wojnie i wzywał Rosjan, by zatrzymali tę "dżumę". Wszczęto wobec niego sprawę administracyjną dotyczącą "dyskredytacji" armii.

Przepisy, przyjęte specjalnie po inwazji, by karać protestujących, skonstruowano tak, że powtórne wykroczenie administracyjne w ciągu roku zostaje przekwalifikowane w sprawę karną. Jak podkreśla BBC, tak właśnie stało się w przypadku Skurichina.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie