Klapa "narodowej zbiórki" na odbudowę Pałacu Saskiego. Wzięło w niej udział 95 osób

Rząd przekonuje, że odbudowa Pałacu Saskiego w Warszawie to wymarzona i wyczekiwana przez Polaków inwestycja. W tym roku zorganizował "narodową zrzutkę" na odbudowę – umożliwiając odliczenie w PIT darowizny na ten cel. Jak ustaliła Wirtualna Polska, w całym kraju z tej możliwości skorzystało 95 osób. Na odbudowę wpłaciły 150 tys. zł. Tymczasem sama kampania promująca inwestycję kosztowała 3,2 mln zł.

Pałac Saski to inwestycja wyczekiwana od lat przez Polaków? Darowizny wpłaciło 95 osób. Zdjęcie z 16.09.2022 r.
Pałac Saski to inwestycja wyczekiwana od lat przez Polaków? Darowizny wpłaciło 95 osób. Zdjęcie z 16.09.2022 r.
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS
Bianka Mikołajewska

Politycy obozu rządzącego przekonują, że Pałac Saski w Warszawie musi zostać odbudowany, bo tego chce społeczeństwo. Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński w kolejnych wystąpieniach publicznych powtarza, że decyzja o odbudowie była "długo oczekiwana" przez Polaków. A jego zastępca – Jarosław Sellin jeszcze we wrześniu br., podczas uroczystości powołania Rady Odbudowy Pałacu, mówił że to "inwestycja od lat wyczekiwana, wymarzona, żywa w sercach Polaków".

Stowarzyszenie Saski 2018, które przez wiele lat forsowało pomysł odbudowy Pałacu i uczestniczyło w oficjalnych konsultacjach dotyczących tej inicjatywy, twierdziło, że cieszy się ona "ogromnym poparciem społecznym", i że stowarzyszenie dostaje "bardzo dużo zapytań", jak można ją wesprzeć finansowo. Przywołując przykłady zabytków odbudowanych po wojnie dzięki ogólnonarodowym zbiórkom – jak Zamek Królewski i pomnik Fryderyka Chopina w Warszawie – stowarzyszenie postulowało, by państwo dało obywatelom szansę wsparcia odbudowy Pałacu.

Tak też się stało. W tym roku rząd zorganizował swego rodzaju "narodową zbiórkę" na ten cel. Wszystkim Polakom, którzy płacą podatki według skali podatkowej (dwadzieścia parę milionów osób) oraz rozliczających się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych, umożliwiono odliczenie od dochodu darowizny na odbudowę Pałacu. W formularzach PIT stworzono oddzielną rubrykę, w której można było wpisać darowiznę.

Obraz
© Materiały prasowe | WP

Wirtualna Polska zapytała Ministerstwo Finansów - ile osób wykazało darowizny, i ile pieniędzy łącznie wpłaciły te osoby.

"Zgodnie z danymi wynikającymi z rozliczenia podatku PIT za 2021 r. 95 podatników dokonało odliczenia darowizny przekazanej na cele odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Bruhla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie, o których mowa w art. 26 ust. 1 pkt 9 lit. e ustawy PIT, w łącznej kwocie 150 tys. zł" – odpowiedziało nam biuro prasowe ministerstwa.

Podsumowując: w całym kraju darowizny wpłaciło 95 osób. Łącznie przekazały na odbudowę Pałacu 150 tys. zł.

Wyższe kwoty zbierane są często podczas zbiórek prowadzonych przez prywatne osoby – choć takich wpłat w większości nie można odliczyć od podatków.

Według bardzo ostrożnych wyliczeń – sprzed skoku inflacji – odbudowa Pałacu Saskiego ma kosztować 2,453 mld zł. "Narodowa zbiórka" pokrywa niespełna 0,006 proc. tych kosztów.

PROMOCJA ODBUDOWY

Co ciekawe, zbiórka zakończyła się klapą mimo wcześniejszej, wielomiesięcznej kampanii promującej inwestycję, prowadzonej przez podlegające ministerstwu kultury Biuro Programu "Niepodległa".

Jak ustaliła Wirtualna Polska, "wielokanałowa kampania społeczna dotycząca odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej" kosztowała ponad 3,2 mln zł. Wcześniej senator Krzysztof Brejza – powołując się na dane z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego – informował, że na kampanię poszło 1,1 mln zł. Dane, które otrzymał nie obejmowały jednak kosztów z całego roku.

Według informacji, które otrzymaliśmy z Biura Programu "Niepodległa", w ramach kampanii:

– przeprowadzono badania opinii społecznej na temat odbudowy Pałacu,

– zorganizowano kampanię promującą odbudowę w mediach ogólnopolskich i lokalnych,

– wyprodukowano i wyemitowano w telewizji, internecie i na ulicznych ekranach spot o potrzebie odbudowy Pałacu,

– przez dwa tygodnie emitowano ten sam spot w sieciach kin,

– stworzono stronę internetową o odbudowie,

– wyprodukowano we współpracy z TVP czteroodcinkowy serial dokumentalny o niezrealizowanych odbudowach w polskich miastach,

– stworzono bezpłatną aplikację na telefony umożliwiającą obejrzenie odbudowywanych obiektów w trójwymiarze i zapoznanie się z ich historią,

– wyprodukowano film dokumentalny pt. "Plac narodowej pamięci" o historii placu Piłsudskiego w Warszawie oraz – we współpracy z kanałem YouTube "Historia bez cenzury" – materiał edukacyjny o znaczeniu Pałacu Saskiego dla historii Polski, itd.

Odbudowa Pałacu Saskiego

Poza kampanią promocyjną, w ramach której zrealizowano te wszystkie działania, Biuro Programu "Niepodległa" zlecało jeszcze inne działania marketingowe, a także usługi prawne i kwerendy dotyczące odbudowy Pałacu Saskiego. Wydało na nie łącznie prawie 688 tys. zł.

Jak to możliwe, że po tym wszystkim na przekazanie darowizn na rzecz odbudowy Pałacu zdecydowało się w całej Polsce zaledwie 95 osób? I jak ten wynik ma się do zapewnień ministra Glińskiego i wiceministra Sellina o powszechnym poparciu społeczeństwa dla tej inicjatywy?

Chcieliśmy zapytać o to resort kultury, ale w biurze prasowym nie odbierano telefonu.

SPÓŁKA PAŁAC SASKI

Od grudnia 2021 r. sprawami związanymi z odbudowy nie zajmuje się już Biuro Programu "Niepodległa", lecz państwowa spółka "Pałac Saski".

Jej prezesem jest Jan Edmund Kowalski (były dyrektor BP "Niepodległa", wcześniej kierownik w Narodowym Centrum Kultury), wiceprezesem Robert Cicirko (w latach 2011–16 kierownik finansowy, a potem dyrektor controllingu spółek nadzorowanych przez Agencję Rozwoju Przemysłu), a trzecim członkiem zarządu – Robert Bernisz (były pracownik i wicekanclerz Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku).

Do tego dochodzi wynagrodzenie zmienne, którego wysokość uzależniona jest od tego, w jakim stopniu zarząd zrealizuje cele na dany rok. Nie może być ono wyższe niż połowa wynagrodzenia stałego. Razem z nagrodami każdy członek zarządu może więc zarobić w 2022 r. maksymalnie 560 tys. zł.

Sześcioro członków rady nadzorczej spółki Pałac Saski w tym roku zarabia od 6,2 tys. zł do 6,8 tys. zł miesięcznie.

Spółka wynajmuje kilkuset metrowe biuro w biurowcu Centrum Królewska, u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Królewskiej. Jak informował "Fakt", w pierwszych tygodniach swego działania, w przetargu organizowanym razem z instytucjami rządowymi, poszukiwała dla siebie czterech samochodów: dwóch hatchbacków, SUV-a i pięciodrzwiowego samochodu z napędem elektrycznym. Nie wiadomo, ile kosztowały.*

W ostatnich miesiącach spółka rozstrzygnęła kilka przetargów związanych z pracami przygotowawczymi do odbudowy Pałacu Saskiego. Za "odsłonięcie fragmentów piwnic i fundamentów" dawnego Pałacu zapłaci lub już zapłaciła 2,2 mln zł, za "dostawę i montaż ogrodzenia tymczasowego" wokół placu budowy – prawie 190 tys. zł, za "ochronę fizyczną oraz monitoring" terenu – ponad 606 tys. zł.

To wszystko to jednak dopiero początek wydatków. W budżecie na 2022 rok, na przygotowanie inwestycji i pierwsze prace zapisano prawie 78 mln zł. W projekcie budżetu na przyszły rok zarezerwowano ponad 36 mln zł.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, do 2030 r. budżet państwa wyłoży na odbudowę Pałacu co najmniej 2,453 mld zł. Największe wydatki przewidywane są w latach 2024-28, czyli w przyszłej kadencji parlamentu.

NIEKOŃCZĄCA SIĘ OPOWIEŚĆ

Pałac Saski, Pałac Brühla i kamienice ul. Królewskiej zostały zburzone przez Niemców w 1944 r. Pomysł odbudowy całej pierzei wraca od dwudziestu paru lat. Kiedyś jego promotorem był Paweł Piskorski (prezydent stolicy w latach 1999-2002). Potem odtworzenie budynków obiecywał jego następca - Lech Kaczyński. Miasto przygotowało już nawet projekt i sfinansowało prace archeologiczne związane z odkryciem fundamentów, ale potem trzeba było je z powrotem zakopać. Gdy w 2008 r. zaczął się światowy kryzys, prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wstrzymała inwestycję.

W sprawie odbudowy lobbowało później intensywnie, wspomniane na początku tego artykułu, stowarzyszenie Saski 2018, które chciało, by Pałac został odbudowany na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.

Ostatecznie w 2018 r. prezydent Andrzej Duda dopiero podpisał "Deklarację o restytucji Pałacu Saskiego". W sierpniu 2021 r. parlament uchwalił zaproponowaną przez prezydenta ustawę o odbudowie Pałacu.

Kierując ustawę do Sejmu, prezydent Duda przyznawał, że inwestycja to "duży wysiłek finansowy" dla budżetu. Ale mówił, że wierzy, że Polska "która wybija się wreszcie na zamożność" zrealizuje ten projekt. – Nie tylko wierzę, ale jestem przekonany, że dzisiejszą Polskę stać na to, że zrealizujemy to dzieło – deklarował.

*Jak poinformowała spółka Pałac Saski, z samochodów, o których pisał "Fakt" planowała kupić tylko jeden.

Bianka Mikołajewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2698)