Ostra krytyka Morawieckiego. "PiS nie wziął tego pod uwagę"
Premier ostatecznie wycofał się z obietnicy przekazania kilkudziesięciu milionów złotych premii dla polskich piłkarzy. Padła ona w trakcie kolacji z reprezentantami Polski - jeszcze przed wylotem na mistrzostwa świata w Katarze. Ujawniona przez Wirtualną Polskę informacja spowodowała serię krytycznych komentarzy, także wewnątrz rządu. W dodatku otoczenie Mateusza Morawieckiego długo zwlekało z jakąkolwiek oficjalną deklaracją w tej sprawie. O tym, że premier oraz jego otoczenie popełnili błąd, przekonany jest m.in. prof. Andrzej Rychard. Mówił o tym w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. - Premier słyszy inne głosy, niż większość. Być może nie posłuchał swoich doradców, a może była to obietnica indywidualna. PiS myślał, że ludzi to porwie, ale PiS nie wziął pod uwagę jednej rzeczy, że wśród adresatów jest wiele osób starszych. Oni pamiętają reprezentację z roku 74'. Zawiódł słuch społeczny. To nie było dobrze zaplanowane. Ludzie widzą, że władza nie załatwia kluczowych problemów, a jednocześnie podejmuje nieuzasadnione próby wskoczenia w populistyczne nagrody. To budzi wściekłość. I to jest zadziwiające - gdzie są ci specjaliści, którzy dobrze wyczuwali to wszystko? Chyba, że premierowi się to wypsnęło bez kontroli. To jest, niestety dla rządzących, razem z wieloma innymi wskaźnikami, wskaźnik postępującej erozji - i kto wie, czy nie schyłkowości - ocenił prof. Rychard.