Kim jest sędzia Igor Tuleya?
Sędzia Igor Tuleya ma 42 lata i niewiele wie o czasach stalinowskich. Koledzy mówią o nim, że jest bezkompromisowy i tym tłumaczą porównanie działań CBA i prokuratury w sprawie skorumpowanego lekarza dr. Mirosława G. do metod z czasów stalinowskich.
08.01.2013 | aktual.: 09.01.2013 09:44
Tak ostre słowa, jakie Tuleya wygłosił uzasadniając wyrok dla dr. G. na sądowych salach raczej nie padają. W dodatku jeszcze w obecności kamer telewizyjnych. Sędzia twardo broni swojego stanowiska. Jego porównanie działań CBA i prokuratury do metod stalinowskich zostały zapamiętane z całego procesu bardziej niż wina kardiochirurga.
Igor Tuleya przez prawników jest raczej dobrze oceniany. – Bardzo inteligentny, merytoryczny i bardzo, bardzo pracowity. Jego uzasadnienia zwykle nie pozostawiają pola do popisu obrońcom – mówi nam jeden z sędziów.
– Trudno stwierdzić, czy na jego wyrokach mogły zaważyć jakieś polityczne sympatie, bo do tej pory jedyną głośną sprawą z polityką w tle był wniosek o uznanie zatrzymania szefa MSWiA Janusza Kaczmarka w aferze gruntowej za bezzasadne. Sędzia Tuleya uznał, że takie było – opowiada nam jeden z warszawskich prawników.
Tuleya od niedawna jest sędzią Sądu Okręgowego. Wcześniej pracował w mokotowskim sądzie rejonowym. Tam dorobił się pseudonimu „Dziadek”. – Przez to, że był jednym z najstarszych sędziów w rejonówce – opowiada nam znany adwokat. Tłumaczy, że Tuleya "mówi, co myśli, a to nie pomaga w awansach".
Prywatnie ma opinię rozrywkowego i „luzackiego”. – Ceni "przyjemności życia" – mówi nam znajomy sędziego. I opowiada, że przed egzaminem sędziowskim, kiedy człowiek non stop się uczy, Igor wypalił: „Niech się to już skończy, bo zamiast kobiet na ulicach widzę osoby fizyczne”.
Teraz jednak nad sedzią zebrały sie czarne chmury. Wniosek o postępowanie dyscyplinarne wobec niego złoży były szef CBA Mariusz Kamiński. A prokuratura okręgowa wydała specjalne oświadczenie, że jest zdumiona jego postawą orzekającego. "Zdumienie wywołuje aktywność medialna w kolejnych dniach sędziego orzekającego, w trakcie której on sam nawiązując do wydanego orzeczenia zdaje się świadomie łamać powszechnie obowiązujące w tym zakresie reguły i zwyczaj" – stwierdziła prokuratura.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Niewiarygodne! Chcą, żeby Kalisz startował na...