Wielka demolka Kim Dzong Una. Obraca w gruzy cudeńko za 75 mln dolarów
Obiekt o wartości 75 milionów dolarów, wybudowany na obszarze Korei Północnej, miał służyć turystom z Korei Południowej. Nie przydał się zanadto. W osiem miesięcy po powstaniu wspaniałego pola golfowego i infrastruktury wokół niego doszło do nieporozumienia między sąsiadami i nikt już nie mógł skorzystać z własności Południa na terytorium Północy. A teraz jest wyburzane.
11.04.2022 | aktual.: 11.04.2022 13:58
Kim Jong Un, przywódca północnokoreański, postanowił "dać nauczkę" sąsiadowi i zetrzeć z powierzchni ziemi nieruchomość nieprzyjaciela. Ananti Golf and Spa Resort ulega właśnie destrukcji z rozkazu dyktatora. To konsekwencja ogłoszonego już w 2019 roku planu, by zamienić w pył wszystkie aktywa Korei Południowej na swojej ziemi.
Trwa już wcześniej rozpoczęta rozbiórka pływającego hotelu Haegumgang, należącego do południowokoreańskiej firmy Hyundai Asan.
Korea Północna burzy ośrodek golfowy za 75 mln dolarów
Według zdjęć satelitarnych, opublikowanych w poniedziałkowym wydaniu NK News, dziesięć dużych budynków mieszkalnych na terenie ośrodka golfowego zostało częściowo zburzonych między 9 a 10 kwietnia, co sugeruje, że Korea Północna użyła materiałów wybuchowych.
Główny budynek klubu golfowego, usytuowany przy wejściu do ośrodka, pozostaje nienaruszony, jak wynika ze zdjęć satelitarnych, wykonanych w niedzielę.
Zobacz także
Ekskluzywny Ananti Golf and Spa Resort, wybudowany został w mieście Kosong, niedaleko góry Kumgang, w 2008 roku za zgodą Korei Północnej. Ośrodek przeznaczony był dla zasobnych turystów z Korei Południowej. Oferował gościom 19-dołkowe pole golfowe i wiele innych dodatkowych luksusowych udogodnień. Kosztował około 75 milionów dolarów. Skorzystało z niego jednak tylko niewielu szczęśliwców. Niedługo po oficjalnym otwarciu Seul zawiesił wszelką turystykę do Korei Północnej po tym, jak żołnierz z KRLD zastrzelił obywatela Korei Południowej na górze Kumgang.
W rewanżu północnokoreański przywódca ogłosił plan zniszczenia wszystkiego, co na obszarze jego kraju jest pozbawione "charakteru narodowego" i "nieprzyjemnie wygląda". Na nic się zdały próby podjęcia negocjacji, bo Pjongjang odmówił osobistego omawiania tej sprawy.
Seul zażądał już od konfliktowego sąsiada wyjaśnień w sprawie wyburzenia hotelu. Od zeszłego tygodnia południowokoreańskie władze nie doczekały się jeszcze słowa wytłumaczenia.