Kim Dzong Un już u Putina. Oto, czego można się spodziewać po ich spotkaniu

- Dla Rosji jest to pewien dyshonor, aby prosić o pomoc takiego pariasa jak Korea Północna. Skoro jednak Kim Dzong Un przyjechał już do Rosji, oznacza to, że współpraca została podjęta, a spotkanie przywódców wieńczy ten sukces - mówi WP dr Marceli Burdelski z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Kim Dzong Un spotka się w Władimirem Putinem. Na zdjęciu pożegnanie przed podróżą do Rosji
Kim Dzong Un spotka się w Władimirem Putinem. Na zdjęciu pożegnanie przed podróżą do Rosji
Źródło zdjęć: © East News | AP, Korean Central News Agency
Tomasz Molga

12.09.2023 16:11

We wtorek, podczas obrad Wschodniego Forum Ekonomicznego we Władywostoku, zaplanowano spotkanie Władimira Putina z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem. Dr Marceli Burdelski z Uniwersytetu Wrocławskiego, ekspert od spraw koreańskich, spodziewa się, że obaj przywódcy uzgodnią kwestię współpracy wojskowej.

- Na zdjęciach z wizyty widać, że skład koreańskiej delegacji to głównie eksperci wojskowi, w tym dwóch generałów pełniących funkcje w sztabie oraz minister spraw zagranicznych. Należy spodziewać się, że wizyta Kim Dzong Una w Rosji zakończy się sukcesem rozumianym jako przypieczętowanie pomocy w dostarczaniu Rosji uzbrojenia. Nie wiemy, czy ta kwesta zostanie ujawniona w oficjalnym komunikacie po spotkaniu - mówi Marceli Burdelski.

We wtorek rosyjskie media cytowały wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który ogłosił, że wizyta Kima będzie miała charakter państwowy i będzie poświęcona "umacnianiu przyjaźni".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Korea Północna będzie już bezkarna

Według rozmówcy, jeśli władze Korei Północnej dostarczyłyby Rosji uzbrojenie, prawdopodobnie oczekiwałyby w zamian, że Moskwa odwdzięczy się strategicznym partnerstwem politycznym.

Oznaczałoby to bezkarność Korei Północnej na forum międzynarodowym. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ kraj mógłby liczyć na weto dwóch stałych członków, czyli Rosji, a także Chin, które również prowadzą grę z Koreą Płn. Przypomnę, że Korea testuje rakiety balistyczne i inne systemy przenoszące broń jądrową, co wzbudza niepokój krajów Zachodu i prowokuje do kolejnych sankcji - dodaje Marceli Burdelski.

Wiceprezes Towarzystwa Azji i Pacyfiku przypomina, że rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu wcześniej odwiedził Koreę Płn. Dokładnie 27 lipca. Ta data jest dla Koreańczyków symboliczna - to "dzień zwycięstwa nad imperializmem amerykańskim". Według zachodnich służb wywiadowczych, wyjazd Szojgu był przygotowaniem do negocjacji.

- Kontekst rozmów jest jasny. Mówi się, że Korea Płn. udostępni swoje zasoby pocisków artyleryjskich, których Rosja potrzebuje do prowadzenia wojny w Ukrainie. Możliwe, że będą to także wyrzutnie rakiet i amunicja. Natomiast jako nierealne traktuję pogłoski o ewentualnym udziale w ukraińskiej wojnie żołnierzy koreańskich - podsumowuje dr Burdelski.

20 godzin jazdy pancernym pociągiem. Kim wjechał do Rosji

Kim Dzong Un przybył do Rosji pociągiem pancernym w "atmosferze absolutnej tajemnicy". Podróż trwała 21 godzin. Przywódca reżimu wyjechał z kraju pierwszy raz od wybuchu epidemii COVID-19 w 2020 roku.

Nie podano dokładnego terminu rozmów przywódców. We wtorek sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że ​​negocjacje odbędą się "innego dnia".

Jednocześnie Pieskow, jak donosi agencja Interfax, powiedział, że przywódcy obu krajów "będą porozumiewać się jeden na jednego". Następnie w imieniu Putina zostanie wydana kolacja na cześć Kim Dzong Una.

Pociąg pancerny, którym podróżuje dyktator Korei, przybył do Kraju Nadmorskiego rankiem 12 września po 21-godzinnej podróży. Nagranie pociągu opublikował kanał telewizyjny Rossija 1, podkreślając szczególnie, że pociąg przejeżdżał przez stację Khasan na granicy Federacji Rosyjskiej i KRLD w "atmosferze absolutnej tajemnicy".

Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA) rozesłała zdjęcia z uroczystej ceremonii pożegnania Kim Dzong-una na stacji kolejowej w stolicy Korei Północnej. Na zdjęciach wykonanych 10 września widać przede wszystkim załogi paradne kilku rodzajów wojsk.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie