W garażu miał akta Czarneckiego. Prokurator sam wyjeździł 120 tys. km
Były szef Prokuratury Regionalnej w Lublinie i nominat Zbigniewa Ziobry Jerzy Ziarkiewicz w ubiegłym roku wyjeździł w delegacjach ponad 120 tys. km - podaje "Gazeta Wyborcza". Wszczęto śledztwo ws. możliwego przekroczenia uprawnień.
17.12.2024 | aktual.: 17.12.2024 07:39
Prokuratura Regionalna w Lublinie w lutym wszczęła audyt śledztw prowadzonych przez byłego szefa jednostki, a także jej finansów. Szczególnie interesujące były delegacje służbowe. Na czele listy był właśnie Ziarkiewicz, który rozliczał delegacje na samochód prywatny.
Okazało się, że tylko w 2023 roku Ziarkiewicz w ramach służbowych wyjazdów pokonał ponad 120 tys. km, czyli odległość trzy razy dłuższą od równika - podaje "Gazeta Wyborcza". Jeśli pominiemy soboty, niedziele, święta i urlop prokuratorski, to Ziarkiewicz musiałby każdego dnia pokonywać po 570 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według państwowej stawki, za każdy kilometr otrzymywał zwrot 1 zł i 15 groszy. A to oznacza, że otrzymał ok. 140 tys. zł.
W ramach delegacji Ziarkiewicz jeździł z Lublina m.in. do Warszawy, Krakowa, Katowic, Wrocławia czy Łodzi.
Śledztwo w sprawie kilometrówek prowadzi Prokuratura Okręgowa w Nowym Sączu. Ziarkiewiczowi grozi do 10 lat więzienia.
Zaufany człowiek Ziobry
Ziarkiewicz stanął na czele Prokuratury Regionalnej w Lublinie w 2018. Lobbować za nim miał m.in. ojciec Tadeusz Rydzyk. Szybko stał jest jednym z najbardziej zaufanych śledczych Zbigniewa Ziobry.
W styczniu 2024 roku wyszło na jaw, że Ziarkiewicz bezprawnie przechowywał w garażu służbowym akta śledztw. Część dotyczyła polityków PiS, w tym m.in. sprawy kilometrówek europosła Ryszarda Czarneckiego. Ziarkiewicz został odwołany.
Na początku października Ziarkiewicz został zawieszony w czynnościach prokuratora na pół roku. Śledczy odwołał się od tej decyzji. Rozprawa ma się odbyć 18 grudnia.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"