Kilkudziesięciu martwych uchodźców znaleziono w ciężarówce w Austrii
Zwłoki kilkudziesięciu uchodźców znaleziono we wschodniej Austrii w ciężarówce - chłodni, zostawionej w zatoce awaryjnej przy autostradzie A4. Władze Węgier poinformowały, że ciężarówka ma węgierskie numery rejestracyjne. Austriackie media podają natomiast, że kierowca auta to Rumun. Jest obecnie poszukiwany przez policję.
27.08.2015 | aktual.: 27.08.2015 18:49
Gazeta "Kronenzeitung" poinformowała, że w aucie były zwłoki do 50 ludzi i że nie wyklucza się, iż udusili się oni w ciężarówce. Uchodźcy pochodzili prawdopodobnie z Syrii.
Szef policji austriackiego kraju związkowego Burgenland Hans Peter Doskozil powiedział na konferencji prasowej, że w ciężarówce są zwłoki co najmniej 20 uchodźców, ale być może nawet 40-50. - W obecnej chwili nie możemy podać żadnych konkretnych ustaleń na temat przyczyn ich śmierci - zaznaczył Doskozil.
Jak poinformowała austriacka agencja APA, mająca 7,5 ton ładowności ciężarówka mogła zostać porzucona jeszcze w środę. Policję zaalarmował w czwartek około godziny 11.30 koszący pobocze pracownik służby utrzymania autostrady, którego zaniepokoiły zapach rozkładu i kapiące z pojazdu płyny gnilne.
Ciężarówka stała przy wiodącym do Wiednia pasie autostrady między wyjazdami Neusiedl i Parndorf, odległymi od granicy odpowiednio o 22 i 25 kilometrów. W czwartek po południu odholowano ją do hali udostępnionej przez państwową spółkę eksploatacji autostrad Asfinag, gdzie nastąpi wyładowanie zwłok. Dopiero wtedy będzie można ustalić dokładną liczbę zmarłych.
Według szefa prowadzącej dochodzenie prokuratury w mieście Eisenstadt w Burgenlandzie Johanna Fuchsa trudno przewidzieć, kiedy znane będą wyniki sądowo-lekarskich badań ofiar. - Dla takiej sprawy nie mamy żadnego porównywalnego przypadku - powiedział agencji APA.
Szef komórki do walki z przemytem ludzi i handlem ludźmi w Federalnym Urzędzie Kryminalnym Austrii Gerald Tatzgern podkreślił, że czynności kryminalistyczne z pewnością potrwają kilka dni. Ciężarówkę i jej otoczenie trzeba zbadać bardzo dokładnie, by zebrać materiał dowodowy. Nie chciał spekulować, ile czasu może to zająć.
Szef administracji premiera Węgier Viktora Orbana Janos Lazar poinformował, że według ustaleń węgierskiej policji ciężarówkę zarejestrował w mieście Kecskemet obywatel Rumunii, który nabył ją na Słowacji. Pojazd wciąż nosi firmowe oznaczenia swego poprzedniego właściciela, słowackiej spółki przerobu i dystrybucji mięsa drobiowego HYZA.
Według rzecznika tej spółki, w 2014 roku sprzedała ona 13 swych samochodów ciężarowych. HYZA wchodzi w skład koncernu Agrofert należącego do biznesmena Andreja Babisza, który jest obecnie wicepremierem i ministrem finansów Republiki Czeskiej.
Węgierska policja współpracuje z austriacką w poszukiwaniu kierowcy. Lazar skrytykował Unię Europejską za niezdolność do zapanowania nad wjazdami imigrantów. - Wydarzenia z ostatnich kilku dni (...) pokazały, że UE jest niezdolna do obrony swych granic - oświadczył na konferencji prasowej.
- Ta tragedia poruszyła nas wszystkich - powiedziała austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner. Podkreśliła, że przemytnicy ludzi są przestępcami, a jeśli ktoś jeszcze sądzi, że to mili ludzie pomagający w ucieczkach, "temu nie da się już pomóc".
Mikl-Leitner nazwała to zdarzenie "czarnym dniem" i zapowiedziała bezwzględne kroki oraz brak tolerancji wobec mafii przemytników, której metody działania ukazuje ta tragedia.
Minister sprawiedliwości Austrii Wolfgang Brandstetter powiedział, że jest wstrząśnięty, do głębi poruszony i rozgniewany. Wskazał, że można się było obawiać, iż będą ofiary śmiertelne, ponieważ zorganizowany przemyt ludzi i handel ludźmi "to pozbawiona skrupułów, mordercza forma najcięższej przestępczości", z którą trzeba konsekwentnie walczyć w całej Europie. Zapowiedział prowadzenie tej walki wszelkimi dostępnymi środkami.
Prezydent Austrii Heinz Fischer powiedział natomiast, nawiązując do tragedii uchodźców, że to wstrząsające wydarzenie po raz kolejny wskazuje na pilną konieczność solidarnego reagowania na kryzys przez państwa Unii Europejskiej, we współpracy z partnerami na Bałkanach.
Uczestnicy obradującego w Wiedniu szczytu Bałkanów Zachodnich, poświęconego m.in. napływowi ogromnej liczby uchodźców z państw ogarniętych konfliktami zbrojnymi, minutą ciszy uczcili pamięć uchodźców, których zwłoki znaleziono w ciężarówce.
Nie pierwszy taki transport
Wcześniej w okolicach położonego niedaleko miasta Bruck an der Leitha zatrzymano trzy ciężarówki, w których znaleziono 34 uchodźców.
Osobom tym udało się zapewnić bezpieczeństwo, jednak - jak podaje "Kronezeitung" - skarżyły się one na makabryczne warunki panujące w ciężarówkach i podkreślały, że nie miały czym oddychać.
W czasie podróży z serbskiej granicy do Austrii kierowca miał ignorować ich prośby o postój.
Do liczącej 8,5 mln mieszkańców Austrii przybyło w ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku 28,3 tys. nowych ubiegających się o azyl osób czyli więcej niż przez cały rok 2014.