Kijów zaatakowany. Rosja użyła "trudnych do wykrycia rakiet"
- Kijów został zaatakowany w sobotę rano przez Rosję trudnymi do wykrycia rakietami balistycznymi, które nadleciały z kierunku północnego – oświadczył rzecznik dowództwa sił lotniczych ukraińskiej armii Jurij Ihnat. - Nie mamy możliwości namierzania i zestrzeliwania balistyki – dodał. Przed godziną 14 w sobotę na terenie całej Ukrainy ogłoszono alarm przeciwlotniczy. Eksplozje odnotowano w obwodach kijowskim, charkowskim, chmielnickim, tarnopolskim, dniepropietrowskim, iwano-frankowskim i winnickim. Część eksplozji była skutkiem pracy ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
Przed godziną 14 w sobotę na terenie całej Ukrainy władze ogłosiły alarm przeciwlotniczy. Ponowne eksplozje słychać było w Kijowie. Wybuchy odnotowano również w obwodach kijowskim, charkowskim, chmielnickim, tarnopolskim, dniepropietrowskim, iwano-frankowskim i winnickim. Część eksplozji była efektem działania ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. O wysokim zagrożeniu informował mer Lwowa Andrij Sadowy. W obwodzie charkowskim odnotowano dwa ataki wroga na obiekt infrastruktury krytycznej.
- Są to najpewniej rakiety, które leciały po trajektorii balistycznej z kierunku północnego. Nie mamy możliwości namierzania i zestrzeliwania balistyki – powiedział w programie telewizyjnym Ihnat rzecznik dowództwa sił lotniczych ukraińskiej armii Jurij Ihnat, mówiąc o sobotnim porannym ataku na Kijów.
Atak na stolicę Ukrainy
Wybuchy można było usłyszeć około godziny 9.30 czasu lokalnego (8.30 w Polsce). Dopiero po nich zabrzmiały syreny ostrzegające przed niebezpieczeństwem. Władze ukraińskie zazwyczaj informują o nadchodzących rosyjskich atakach z dużym wyprzedzeniem. Nikt nie ucierpiał. Władze ostrzegały przed kolejnymi nalotami.
W Kijowie doszło do ataku rakietowego na obiekty infrastruktury krytycznej – poinformował zastępca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko. "Kijów. Atak rakietowy na obiekty infrastruktury krytycznej. Szczegóły są ustalane. Pozostańcie w schronach" – napisał w serwisie Telegram.
Urzędnik kancelarii Wołodymyra Zełenskiego poinformował następnie o uderzeniu pocisku rakietowego we wsi Kopyliw, 45 kilometrów na zachód od Kijowa. W wyniku ataku nikt nie ucierpiał, jednak fala wybuchowa powybijała szyby w domach prywatnych.
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował natomiast o eksplozjach na lewym brzegu Dniepru. "Wybuchy w dzielnicy Dnieprowskiej. Wszystkie służby udają się na miejsce" – przekazał na Telegramie.
Kliczko przekazał później, że odłamki rosyjskiej rakiety spadły na niezamieszkałe terytorium dzielnicy Hołosijiw.
Start bombowców Tu-95
Alarm bombowy, ogłoszony w godzinach porannych w Kijowie, objął następnie obwód kijowski oraz obwody: czernihowski, sumski, połtawski, czerkaski i kirowohradzki.
Użytkownicy sieci społecznościowych przekazywali informacje o aktywności ukraińskiego lotnictwa nad stolicą.
Zazwyczaj dobrze poinformowany mer Mikołajowa na południu Ukrainy Witalij Kim uprzedził natomiast, że z rosyjskich lotnisk wystartowało 17 samolotów Tu. "17 Tu w powietrzu" – napisał. Media wyjaśniają, że mogą to być bombowce Tu-95.