PolskaKIG: pracownicy polskich firm są Irakijczykami

KIG: pracownicy polskich firm są Irakijczykami

Polskie firmy pracujące w Iraku opierają
obecnie swój personel na ludziach stamtąd, ale w Iraku wciąż jest
być może kilku polskich biznesmenów; dokładnych danych nie mamy -
powiedział sekretarz generalny Krajowej Izby
Gospodarczej Marek Kłoczko.

02.06.2004 | aktual.: 02.06.2004 19:07

Kłoczko wyjaśnił zarazem, że Wrocławska Jedynka, której pracownik został we wtorek porwany w Iraku, działa tam na własną rękę i w zdobyciu kontraktu nie korzystała z pośrednictwa KIG. "Oczywiście w niczym to nie przeszkadza i jest legalne" - dodał.

Według Kłoczki w Iraku w dalszym ciągu przebywa "kilka" naszych firm, a niektóre z nich wycofały z Iraku personel polski, pozostawiając na miejscu tylko pracowników irackich.

Zapewnił zarazem, że KIG organizowała dla wyjeżdżających spotkania z polskimi i amerykańskimi ekspertami, w trakcie których omawiano kwestie związane także z bezpieczeństwem. Kłoczko potwierdził informacje, że także służby specjalne przestrzegały biznesmenów również przed możliwością porwań.

"Wiadomo że sytuacja w Iraku jest daleka od stabilności politycznej oraz wojskowej, i o tym wysokim ryzyku mówiły o tym zarówno służby specjalne, jak i dyplomatyczne" - powiedział Kłoczko.

W środę około południa Paweł Kadri, brat jednego z dwóch biznesmenów, który we wtorek uciekł porywaczom, powiedział mediom, że do jego ojca zwróciły się osoby podające się za porywaczy i zażądały okupu za porwanego Jerzego Kosa. Mieli się dopytywać, czy rodzina jest gotowa zapłacić ten okup.

Po południu Kadri nie chciał już rozmawiać z PAP na temat porwania i okupu. "Mam teraz dużo ważnych spotkań" - powiedział jedynie.

Prezes Jedynki Wrocławskiej Krzysztof Baszniak mówił w środę, że pojawiły się sygnały mogące świadczyć o tym, iż porwanie polskiego pracownika tej firmy wiąże się z żądaniem okupu. "Ktoś z Iraku zadzwonił do kogoś w Iraku i łamaną polszczyzną zażądał pieniędzy. Ale nie traktujemy tego poważnie" - relacjonował Baszniak.

Rzecznik firmy Andrzej Polaczkiewicz oświadczył, że deklaracja firmy o gotowości zapłaty okupu za uwolnienie dyrektora biura jest bezdyskusyjna. "Jesteśmy odpowiedzialni za porwanego dyrektora naszego biura w Iraku Jerzego Kosa. Jeśli pojawi się informacja o okupie za jego uwolnienie, wpłacimy pieniądze" - zapewnił.

We wtorek w Bagdadzie zostali porwani dwaj pracownicy przedsiębiorstwa budownictwa przemysłowego Jedynka Wrocławska. Jednemu, kierownikowi projektu, udało się uciec, losy drugiego - dyrektora biura, oraz pięciorga uprowadzonych wraz z Polakami Irakijczyków nie są znane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)