PolskaKieres wysłał teczkę Cimoszewicza komisji PKN Orlen

Kieres wysłał teczkę Cimoszewicza komisji PKN Orlen

P.o. prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Leon
Kieres przesłał sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen
teczkę Włodzimierza Cimoszewicza. Poinformował o tym Jan
Ciechanowski z IPN. Wraz z teczką Instytut przesłał komisji akta sprawy lustracyjnej Cimoszewicza.

07.07.2005 17:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

We wtorek komisja zdecydowała, że zwróci się do IPN o przekazanie jej teczki Cimoszewicza, który ma być przesłuchany przez tę komisję w sobotę. Sam Cimoszewicz nie był przeciwny wnioskowi o przekazanie jego teczki.

We wtorek Kieres pytany, czy przekaże teczkę marszałka Sejmu, odparł, że "chyba nie ma wyjścia". Podkreślił, że musi się w tej sprawie skonsultować z Sądem Lustracyjnym (który w tajnym procesie oczyścił Cimoszewicza z zarzutu kłamstwa lustracyjnego). Jak się nieoficjalnie dowiedziała PAP ze źródeł zbliżonych do IPN, chodzi o to, czy Kieres może przekazać posłom także akta sprawy lustracyjnej marszałka Sejmu.

Sąd Lustracyjny nie będzie lustrował Cimoszewicza, bo został on już wcześniej prawomocnie oczyszczony z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego" przez wszystkie możliwe sądy. Prawo zabrania zaś sądzenia kogokolwiek dwa razy w tej samej sprawie. Dlatego sąd nie będzie wszczynał oddzielnego postępowania wobec Cimoszewicza jako kandydata na prezydenta RP. Procedurę tę przechodzą ci kandydaci, którzy nie mieli wcześniej procesu lustracyjnego.

Cimoszewicza lustrowano w tajnym procesie na wniosek poprzedniego rzecznika interesu oublicznego Bogusława Nizieńskiego, który podejrzewał, że zataił on swe związki z wywiadem PRL. W 2000 r. Sąd Lustracyjny I instancji uznał, że Cimoszewicz nie był tajnym i świadomym agentem wywiadu PRL.

Z akt pisanych przez oficera wywiadu wynika, że Cimoszewicz zgodził się przy wyjeździe za granicę w 1980 r. na współpracę z, jak to określił ów oficer, "naszą służbą". Sąd uznał, że rozumiał przez to służby MSZ (funkcjonariusze MSW mieli przedstawiać się Cimoszewiczowi jako urzędnicy tego resortu) i oczyścił go z zarzutu. Wyrok utrzymały następne instancje.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)