PolskaKieres już wie, czy da teczki komisji ds. PKN Orlen

Kieres już wie, czy da teczki komisji ds. PKN Orlen

Prezes IPN Leon Kieres już wie, jakiej
odpowiedzi udzieli sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen, która
domaga się od IPN udostępnienia teczek służb specjalnych
PRL na temat ponad 30 osób, w tym Aleksandra Kwaśniewskiego i
Marka Belki.

01.03.2005 15:40

Kieres powiedział, że "jest przygotowany do udzielenia właściwej odpowiedzi, ale pierwszym podmiotem, który się o tej odpowiedzi dowie, będzie komisja".

Oczekiwania SLD

SLD oczekuje, że Kieres odmówi wydania teczek - powiedział szef Sojuszu Józef Oleksy. Według Oleksego wniosek o wydanie tych teczek jest "niezasadny, nielegalny, niezgodny z prawem i rolą, dla której została powołana komisja śledcza". To kolejny objaw wykraczania przez komisję poza przypisane jej zadania - ocenił.

Kieres ma w czwartek podjąć decyzję, czy udostępnić sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen teczki służb specjalnych PRL wobec osób, które były lub będą przesłuchiwane przez komisję. Tego dnia mają się odbyć konsultacje komisji i prezesa na temat ewentualnego przekazania tych materiałów.

Ostatnio kolegium IPN niejednogłośnie opowiedziało się za udostępnieniem komisji tych teczek. Opinia ta nie jest wiążąca dla Kieresa.

W piątek nie wiedział

Decyzja ws. udostępnienia teczek z archiwów IPN sejmowej komisji ds. PKN Orlen może być moją ostatnią decyzją jako prezesa Instytutu - zapowiedział w piątek Kieres. Podkreślił wtedy, że nadal nie wie, jaką decyzję podejmie.

W styczniu, pod nieobecność 6 członków komisji, w tym jej szefa Józefa Gruszki (PSL), na wniosek Romana Giertycha (LPR) przewodniczącego wówczas obradom, posłowie zdecydowali, że wystąpią do IPN o dokumenty dotyczące 32 osób, które już były lub niebawem będą przesłuchane przez komisję jako świadkowie. Chodzi m.in. o materiały dotyczące prezydenta Kwaśniewskiego, premiera Belki, b. premiera Jerzego Buzka, b. szefa MSW Krzysztofa Kozłowskiego, b. szefa gabinetu prezydenta Marka Ungiera, b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego, lidera SLD Józefa Oleksego. Najwięcej kontrowersji wzbudziło umieszczenie na liście osób, które nie są świadkami wezwanymi przed komisję - Kozłowskiego oraz wiceszefa MSW z lat 90. Jerzego Zimowskiego (z tego komisja się wycofała).

Decyzja komisji wywołała spory. Posłowie prawicy mówili, że chcą poznać teczki tych osób, by zbadać swe przypuszczenia co do powiązań biznesu i służb specjalnych jeszcze z lat 80., co - ich zdaniem - może się wiązać z "aferą Orlenu". Posłowie lewicy byli przeciwni i wnieśli o zmianę uchwały, ale na początku lutego komisja utrzymała swą decyzję.

Sprzeczne opinie prawników

Kieres mówił, że dysponuje sprzecznymi opiniami prawników co do możliwości przekazania komisji dokumentów. Dodawał, że w piśmie komisji do IPN jest mowa o "informacjach" na temat wymienionych osób. Chcemy wiedzieć, co komisja rozumie przez informacje: czy stwierdzenie, że dana osoba figuruje lub nie figuruje w zasobach archiwalnych, w jakim charakterze, czy może to my mamy pisać dla komisji "informacje" na podstawie materiałów i dokumentów. Nie wiedząc tego, nie możemy udzielić komisji odpowiedzi - wyjaśniał prezes IPN. Wkrótce potem komisja sprecyzowała swój wniosek.

W mediach i wśród prawników trwa spór, czy komisja mogła zażądać takich akt od IPN i czy Instytut ma prawo udostępnić sejmowemu organowi te dokumenty. Ustawa o IPN mówi, że wgląd w akta IPN mają m.in. sądy i prokuratury. W ustawie o komisji śledczej napisano natomiast, że komisja śledcza ma prawo żądania niezbędnych jej do pracy materiałów od organów państwa.

Udostępnienie teczek komisji byłoby niebezpiecznym precedensem, który toruje drogę do dzikiej lustracji - uważa premier Marek Belka. Ja osobiście mam do tego stosunek filozoficzny, moją teczką bawiono się od paru lat, sam nawet kiedyś powiedziałem, co w niej jest; ale mimo wszystko uważam, że to zły obyczaj - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)