Kieres: IPN będzie również instytucją lustracyjną
Przeniesienie procedur lustracyjnych do
Instytutu Pamięci Narodowej, co proponuje PiS, musiałoby oznaczać
przejęcie przez IPN wszystkich standardów odnoszących się do
postępowania przed Rzecznikiem Interesu Publicznego i Sądem
Lustracyjnym - podkreśla p.o. prezes IPN Leon Kieres.
29.11.2005 | aktual.: 29.11.2005 11:15
W postępowaniu lustracyjnym - zaznaczył szef IPN we Radiu RMF FM - prócz zgromadzonych dokumentów z IPN Rzecznik Interesu Publicznego i Sąd Lustracyjny korzystają z innych źródeł dowodowych: przesłuchań świadków, ekspertyz grafologicznych i podobnych lub dodatkowych źródeł dowodowych.
W nowej sytuacji - dodał - IPN nie będzie już instytutem naukowo- badawczym, pionem śledczym i archiwizującym, czy instytucją mającą udostępniać dokumenty dla celów naukowo-badawczych, śledczych czy pokrzywdzonym. "To będzie również instytucja lustracyjna", czwarta sfera aktywności IPN - podkreślił Kieres, pytając czy "nie przytłumi ona tych trzech pierwszych".
O tym, że PiS chce przeniesienia wszystkich procedur lustracyjnych do IPN powiedział w Radiu Maryja szef MSWiA i wicepremier Ludwik Dorn.
Według niego IPN "po prostu by stwierdzał, czy dana osoba jest zarejestrowana w zespole ewidencyjnym tajnych współpracowników, czy nie, w jakim charakterze i co z tego wynika".
Odnosząc się do tego poglądu Kieres podkreślił, że "IPN nie zastąpi Sądu Lustracyjnego, bo sąd musi być. Natomiast jaki to będzie sąd - tego rzeczywiście do tej pory nie wiemy. Czy to będzie sąd administracyjny czy sąd powszechny". Zdaniem Kieresa zmiany są potrzebne, z różnych względów. Ale nie mnie przesądzać, w jakim kierunku one powinny pójść. Od wczoraj mówię, że IPN będzie wykonywał pomysły ustawodawcy, jeśli te pomysły znajdą się w odpowiednich rozwiązaniach prawnych. Dodał, że procedury powinny być uproszczone.
Być może - powiedział - powinna być jedna procedura, ale z drugiej strony nie unikniemy podwójnych procedur. Większość z tych, którzy korzystają z archiwów IPN nie podlega postępowaniom lustracyjnym; te osoby nie będą lustrowane. Nie zlikwidujemy statusu pokrzywdzonego. Nie zlikwidujemy procedur, wg których są udostępnianie dokumenty w celach badawczo-naukowych. Będą dwa rodzaje procedur dla osób lustrowanych i tych, które będą chciały poza lustracją potrzymać wgląd do materiałów.
Pomysł PiS za chybiony uznali goście wtorkowej rozmowy w Radiu Zet senator Krzysztof Piesiewicz oraz szef kolegium IPN Andrzej Grajewski.
Likwidacja procedur sądowych oraz urzędu Rzecznika i obarczenie całą procedurą IPN nie uwzględnia realnych możliwości IPN - powiedział Grajewski. Dodał, że IPN "nie jest przygotowany do tego, by zastępować te dwie instytucje".
Również prof. Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w poniedziałkowym programie "Prosto w oczy" w TVP, uznał, że "pomysł PiS nie jest dobry".
Przede wszystkim jest to niezwykle ogólnikowa idea. Jeśli mamy jedną instytucję lepszą, drugą gorszą - niewątpliwie lepiej funkcjonuje Sąd Lustracyjny oparty na procedurze karnej niż IPN - to czegoż niby mamy obowiązki zwiększone powierzać tej gorszej, zabierając tej lepszej - spytał.