RegionalneKielce"Mafia rumuńskich grzybiarzy" poskromiona. Szef strażników leśnych nie wpuścił ich do lasu

"Mafia rumuńskich grzybiarzy" poskromiona. Szef strażników leśnych nie wpuścił ich do lasu

"Mafia rumuńskich grzybiarzy", która wzbudzając postrach wśród naszych grzybiarzy, grasowała w lasach pod Kielcami, została poskromiona. Dziś rano szef straży leśnej pozamykał szlabany na leśnych drogach. Osobiście zawrócił zagraniczny bus z grzybiarzami.

"Mafia rumuńskich grzybiarzy" poskromiona. Szef strażników leśnych nie wpuścił ich do lasu
Źródło zdjęć: © Polskie Radio Kielce | Wiktor Dziarmaga
Tomasz Molga

"Mafia rumuńskich grzybiarzy", jak nazwali przybyszów mieszkańcy podkieleckich miejscowości, budziła niepokój wśród lokalnych zbieraczy grzybów. Według relacji mieszkańców gmin Łagowa i Bieliny miało dochodzić do konfliktów i prób zabierania koszyków z zebranymi borowikami.

Policja nie wiedziała jak sobie poradzić z zagranicznymi zbieraczami. Nie potwierdzono zgłoszeń o napadach, a członkowie zagranicznej grupy udawali, że nie rozumieją po polsku. Twierdzili, że są w Polsce legalnie, więc nic nie można im zrobić.

W tej sytuacji do działań przystąpili strażnicy leśni. - Było palone ognisko, był biwak, jak to zobaczyłem, to powiedziałem: zakaz wstępu. Zrozumieli i odjechali - relacjonuje Maciej Zakrzewski, szef straży leśnej z Nadleśnictwa Łagów. Dodaje, że podczas porannego objazdu pozamykał szlabany przy leśnych drogach. Napotkani przybysze byli legitymowani. Zniechęceni zainteresowaniem służb odjechali.

Biedroń wstrząśnięty spotem WP. Zaskakujące słowa o Jarosławie Kaczyńskim

Zagraniczni grzybiarze grasowali też w parku narodowym

Zagraniczni grzybiarze próbowali też działać na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Tam kilka dni temu nadziali się na parkowych strażników. - Na terenie parku nie można schodzić ze szlaku i zbierać grzybów. Zagroziliśmy mandatami i ci obcokrajowcy odjechali - mówi dr inż. Jan Reklewski, dyrektor Świętokrzyskiego Parku Narodowego.

Według doniesień Radia Kielce "mafia rumuńskich grzybiarzy" opuściła już swoje obozowiska i przeniosła się w okolice Nowej Słupi oraz Suchedniowa.

Od tygodnia zagraniczni grzybiarze, najprawdopodobniej Romowie ze Słowacji i Rumunii, nocowali w trzech obozowiskach w lasach na wschód od Kielc. Na leśnym parkingu w Złotej Wodzie wieczorami palili ogniska, śpiewali i imprezowali. Nocowali w namiotach i pod drewnianymi wiatami. Za dnia kosili grzyby.

Groza wśród grzybiarzy

Tu zaczął się konflikt, ponieważ lokalni grzybiarze z zaniepokojeniem obserwowali obcych konkurentów. Trwa właśnie szczyt grzybobrania. Obrodziły uznawane za najcenniejsze borowiki szlachetne.

- Przyjeżdżają w kilka busów i wysypuje się z nich kilkadziesiąt osób. Słyszałam od ludzi, że w lesie dochodzi do kłótni. Ci ludzie są obcy i ja się ich boję - mówiła WP mieszkanka Łagowa. Rozeszła się plotka, że "mafia rumuńskich grzybiarzy" atakuje naszych zbieraczy.

Jeden z grzybiarzy relacjonował, że "grzybowa mafia" wypatruje osób, które wracają z pełnymi koszami grzybów z lasu i odbiera im zbiory. - Jak spotkają jedną osobę, podchodzą z gazem, pryskają po oczach i zabierają kosz z grzybami - opisywał. Policja otrzymała trzy zgłoszenia od grzybiarzy, którzy czuli się zagrożeni. Zgłoszenia o napaściach nie potwierdziły się.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
grzybobraniegrzybiarzekielce

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (433)