"Mafia rumuńskich grzybiarzy" sieje postrach w lasach pod Kielcami. Mają polować na koszyki z borowikami
Strach i groza zapanowały w samym szczycie sezonu grzybiarskiego w lasach pod Kielcami. Rzekomo grasuje tam mafia, która łupi grzybiarzy, odbierając im zbiory. Policja nie potwierdza, że doszło do grzybowych rozbojów.
- Przyjeżdżają w kilka busów i wysypuje się z nich kilkadziesiąt osób. Zbierają grzyby, ale słyszałam od ludzi, że w lesie dochodzi do kłótni. Ci ludzie są obcy i ja się ich boję - mówi mieszkanka Łagowa. Potwierdza, że we wtorek rano "mafia rumuńskich grzybiarzy" była widziana w Złotej Wodzie.
Mafia odbiera koszyki. Grzybiarzy ogarnął strach
Ten strach ma coraz większe oczy. Radio Kielce cytuje wypowiedź grzybiarza Zbigniewa, który opisywał, że "grzybowa mafia" wypatruje osób, które wracają z pełnymi koszami grzybów z lasu i odbierają im zbiory.
- Jak spotkają jedną osobę, podchodzą z gazem, pryskają po oczach i zabierają kosz z grzybami. W Złotej Wodzie kobietę pobili, pod Bielinami chłopa potraktowali gazem. Kobiety już nie chodzą na grzyby, bo się boją, ale chłop też się nie obroni, jak podejdzie do niego kilku innych - opowiadał.
Kolejny grzybiarz twierdzi, że był świadkiem interwencji policji w Lechowie (30 km od Kielc). Ta sama "mafia grzybowa" próbowała mu odebrać grzyby. Policjanci mieli go przekonywać, aby odstąpił od oskarżenia, bo "będą się mścili". Sygnały o "wymuszeniach grzybów" miały też dojść do wójta gminy Bieliny Sławomira Kopacza. Poprosił świętokrzyską policję o pomoc i nadzór nad grzybobraniem w okolicach.
Aktualizacja. Dziś rano szef lokalnej straży leśnej zakończył problem. Po jego interwencji zagraniczni grzybiarze zwinęli obozy i wyjechali.
Policja: były trzy zgłoszenia, nie potwierdziły się
Sierż. szt. Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach zapewnia, że policja nie lekceważy sygnałów grzybiarzy. Jednak jak dotąd żadne z trzech zgłoszeń o ataku "mafii grzybiarskiej" nie potwierdziło się.
- W niedzielę o napaści podczas zbierania grzybów informował mężczyzna z gminy Łagów. Twierdził, że został napadnięty przez obcokrajowców i stracił telefon komórkowy. Gdy policjanci podjęli interwencję, okazało się, że grzybiarz był nietrzeźwy, a telefon miał w kieszeni - relacjonuje sierż.szt. Macek.
Tydzień wcześniej grupa obcokrajowców miała zaatakować małżeństwo, koło Białej Wody, gdzie znajduje się leśny parking. - Para napotkała obcokrajowców, poczuła się zagrożona i wezwała policjantów. Na miejscu okazało się, że do wymuszenia oddania grzybów nie doszło. To było nieporozumienie - dodaje rzecznik kieleckiej policji.
Wysyp grzybów i mityczne pieniądze. 1000 zł dniówki
"Mafia grzybiarzy" została jednak sfotografowana przez dziennikarza Radia Kielce. Na kilku zdjęciach faktycznie widać grupy mężczyzn, przebywające na leśnym parkingu. Ich samochody miały rumuńskie tablice rejestracyjne. Według policyjnego rozpoznania mogą to być to Romowie, którzy aktualnie mają w okolicy trzy obozowiska. Przebywają w Polsce legalnie.
Zgłoszenia koncentrują się wokół lasów 30 km na wschód od Kielc. Po ostatnich deszczowych dniach panują tam grzybowe żniwa. Obrodziły najcenniejsze borowiki szlachetne. Za ten gatunek grzybów skupy runa leśnego płacą od 12 do 20 zł za kilogram.
Duże partie wyselekcjonowanych najlepszych grzybów, mają trafiać do Niemiec. W tym kraju obowiązują limity na zbiór grzybów, dlatego cena kilograma borowików przekracza nawet 8 euro. Najsprawniejsze grupy grzybiarzy mogą zarobić nawet 1000 zł dziennie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl