Kidawa-Błońska: Polska to duży kraj, 7 tys. imigrantów jej nie zagrozi
Sprawdzanie w referendum czy chcemy komuś pomagać, czy okazujemy miłosierdzie, wsparcie jest zaskakujące. To są działania i rzeczy, które powinniśmy robić dlatego, że przestrzegamy dekalogu - uważa wicemarszałek sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zPO.
Kidawa-Błońska na antenie radiowej Jedynki stwierdziła, że "7 tys. uchodźców, głównie kobiet i dzieci, nie stworzy zagrożenia w kraju tak dużym i stabilnym jak Polska". - Odmawianie im pomocy jest rzeczą niegodną; zaskakujące jest sprawdzanie w referendum czy chcemy komuś pomagać - mówiła.
Jak dodała, jest spokojna o "zdrowy rozsądek Polaków" i wierzy, że nie odmówią oni pomocy.
Zobacz też: Rzecznik PiS o uchodźcach: Bezpieczeństwo Polaków jest dla premier najważniejsze. Chwała jej za to
Zdaniem Kidawy-Błonskiej wskazana przez prezydenta Andrzeja Dudy data referendum ws. przyjmowania uchodźców w Polsce jest nietrafiona. - Wybory parlamentarne i święto 11 listopada to są bardzo ważne dni i takie narzucanie sprawy uchodźców spowoduje, że nie będziemy rozmawiali o programach wyborczych, o tym, co trzeba w Polsce zrobić, tylko spolaryzuje się to do sprawy uchodźców - mówiła.
"Odmowa pomocy jest niegodna"
Kidawa-Błońska komentowała też doniesienia z Unii Europejskiej o możliwych karach, które mogłyby zostać nałożone na Polskę za odmowę wypełnienia unijnych zobowiązań ws. przyjmowania uchodźców. Według niej obecny rząd Beaty Szydło musi wywiązać się z deklaracji poprzedników.
- Będąc w Unii na coś się umawiamy. Polska zgodziła się na przyjęcie 7 tys. osób, oczywiście na bardzo wyśrubowanych warunkach, a umów międzynarodowych i zobowiązań trzeba przestrzegać - tym bardziej, jeśli się korzysta z dobrodziejstw bycia w UE - powiedziała wicemarszałek.
Jak dodała, "nikt nie jest za otwarciem granic, żeby przychodzili wszyscy, ale odebranie możliwości pomocy jest rzeczą niegodną".
"Nic na siłę"
Odnosząc się do opinii, że proces relokacji uchodźców oznacza zmuszanie ich do zamieszkania w konkretnych krajach, np. w Polsce, wicemarszałek podkreśliła, że nigdy nikt nikogo na siłę w żadnym kraju nie osadzi.
- Wiadomo, że te osoby będą mogły przemieszczać się. Chodzi o to, żeby chciały być w naszym kraju. Nikt na siłę nikogo do Polski nie przeniesie - powiedziała dodając, że "te osoby, dostając status uchodźcy mają uzyskać tutaj wolność, a nie być ograniczane".