KE chce wznowienia rozmów UE‑Rosja
Komisja Europejska zaapelowała o zielone światło od ministrów spraw zagranicznych Unii Europejskiej dla wznowienia rozmów negocjacyjnych z Rosją o nowym partnerstwie.
Dwa dni po wspólnej deklaracji prezydentów Polski i Litwy przeciwko wznowieniu rozmów z Rosją z powodu nadmiernej obecności sił rosyjskich w regionach separatystycznych Gruzji, KE uznała, że "negocjacje powinny być kontynuowane".
"Kiedy UE mówi jednym głosem, Rosja słucha"
W przyjętym przez komisarzy dokumencie podsumowującym obszary współpracy UE z Rosją KE stwierdza, że nadszedł czas na wyznaczenie kolejnej sesji negocjacyjnej. "Okazją do tego jest spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw UE 10 listopada" - głosi dokument. A to oznacza, że KE chce dostać zielone światło dla kontynuowania negocjacji od ministrów, bez wymogu zgody przywódców państw UE, którą mogliby dać dopiero na kolejnym szczycie.
Zdaniem KE negocjacje z Rosją powinny być kontynuowane, gdyż po pierwsze pozwoli to UE rozwijać jej własne interesy w Rosją, a po drugie, gdyż jest to najlepszy sposób na prowadzenie dialogu z Rosją na postawie zjednoczonej pozycji.
"Kiedy UE mówi jednym głosem, i tak też działa, Rosja słucha, a UE jest zdolna do wpływania na bieg wydarzeń" - przekonuje KE.
KE świadomie nie mówi o wznowieniu negocjacji z Rosją, a jedynie wyznaczeniu daty kolejnego spotkania, bo z prawnego punktu widzenia negocjacje z Rosją nigdy nie zostały przerwane.
"By kontynuować negocjacje, niepotrzebna jest więc formalna decyzja" - tłumaczyły źródła w KE. "Mandat upoważniający KE do negocjacji został przyjęty jednomyślnie i wciąż obowiązuje" - dodały źródła. "Ale oczywiście jest to kwestia bardzo wrażliwa politycznie i wolimy poczekać na zielone światło od państw UE" - zapewniły.
Na szczycie 1 września przywódcy zadeklarowali, że kolejna sesja negocjacyjna odbędzie się dopiero po spełnieniu warunku wycofania się Rosji na pozycje sprzed wybuchu konfliktu w Gruzji. Za tą deklaracją nie poszły żadne akty prawne, po prostu odwołano kolejne robocze spotkanie z Rosją w połowie września.
Także francuskie przewodnictwo UE jest zdania, że wraz z opuszczeniem przez rosyjskich żołnierzy stref buforowych w Gruzji 10 października zostały spełnione warunki, by wznowić negocjacje z Rosją o nowej umowie o partnerstwie.
Wznowienie rozmów było jednak niemożliwe, gdyż kilka krajów - w tym Polska, Litwa i Szwecja - dotychczas nieco inaczej interpretowało warunki, od których spełnienia przywódcy państw UE uzależnili na nadzwyczajnym szczycie 1 września wznowienie rozmów z Moskwą. Przypomniały, że na tym szczycie wzywano Rosję do wycofania się na pozycje sprzed wybuchu konfliktu gruzińsko-rosyjskiego 7 sierpnia, a nie tylko ze stref buforowych.
Już po szczycie, 8 września prezydent Francji Nicolas Sarkozy wraz z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i koordynatorem unijnej dyplomacji Javierem Solaną podpisali w Moskwie w imieniu UE porozumienie z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem. Mówiło ono, że rosyjscy żołnierze do 10 października wycofają się ze stref buforowych wzdłuż granic z separatystycznymi regionami Gruzji. I to - jak oświadczył m.in. Javier Solana, odpowiedzialny za unijną misję monitorowania - nastąpiło.
Francuskie przewodnictwo i KE liczą, że wznowienie negocjacji zbiegnie się ze szczytem UE-Rosja 14 listopada w Nicei, tak by spotkanie dało nowy impuls do rozmów o nowej umowie o partnerstwie i współpracy, która ma zastąpić dotychczasowe porozumienie z 1997 roku.
Inga Czerny