Na lotnisku spadł śmigłowiec. Katastrofa w Lubinie
Katastrofa na lotnisku w Lubinie. Śmigłowiec spadł na ziemię najprawdopodobniej podczas lądowania. Pilot wyszedł z maszyny o własnych siłach.
Do zdarzenia doszło około godziny 14.30 na lotnisku w Lubinie (woj. dolnośląskie).
- Osoba postronna zgłosiła, że zobaczyła z daleka spadający z niewielkiej wysokości śmigłowiec - relacjonuje Wirtualnej Polsce st. kpt Grzegorz Karpiński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lubinie.
Kiedy na miejsce dotarli strażacy, ratownicy medyczni już udzielali pomocy pilotowi. Mężczyzna wyszedł ze śmigłowca o własnych siłach. Według wstępnych informacji, nie doznał poważnych obrażeń.
- Maszyna leżała na boku, miała urwany ogon. Działania strażaków polegały na odłączeniu akumulatora i zabezpieczeniu miejsca zdarzenia - dodaje st. kpt Grzegorz Karpiński. W działaniach brały udział trzy zastępy straży pożarnej.
Prawdopodobnie do zdarzenia doszło podczas próby lądowania. Jak informują strażacy na ziemię spadł śmigłowiec Robinson R22. To mały, dwumiejscowy śmigłowiec cywilny. W momencie wypadku pilot był jedyną osobą na pokładzie.
Pilot nie zapanował nad maszyną
Lokalny portal zmiedzi.pl podaje, że do zdarzenia doszło podczas lotu treningowego. Jak mówi z dziennikarzami portalu Jakub Eichstaedt z Aeroklubu Zagłębia Miedziowego, śmigłowiec był zarejestrowany w Czechach. - "Wszystko wskazuje na to, że pilot nie zapanował nad maszyną, śmigłowiec spadł. Pilot o własnych siłach wyszedł ze śmigłowca, wszystko z nim w porządku - mówi Jakub Eichstaedt w rozmowie z serwisem zmiedzi.pl.
Więcej informacji podamy za chwilę