Katastrofa samolotu MiG‑29. Prokuratura zakończyła oględziny wraku
Przesłuchano już pilota oraz świadków katastrofy. Prokuratorzy zlecili badanie próbek paliwa z rozbitego samolotu. Na tej podstawie ma zostać ustalona przyczyna wypadku, do którego doszło w grudniu w okolicach Mińska Mazowieckiego.
Wyjaśnieniem sprawy zajął się wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wszczęto śledztwo ws. sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, które ma za zadanie wyjasnic okoliczności wypadku.
Informację o tym, że oględziny wraku się zakończyły podał RMF FM. Teraz śledczy poszukują biegłych, którzy wydadzą opinię z dziedziny budowy i działania systemów samolotów oraz z zakresu pilotażu. Warszawska prokuratura cały czas czeka również na materiały od działającej pod nadzorem MON komisji ds. badania wypadków lotniczych.
Do wypadku myśliwca doszło 18 grudnia. Myśliwiec MiG-29 miał podejść do lądowania w 23. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Samolot około godz. 17 zniknął z radarów. 28-letniego pilota i wrak samolotu znaleziono po kilku godzinach.
Po wypadku MON informowało, że pilot zdołał się katapultować. Jednak jak udało sie ustalić Wirtualnej Polsce, mężczyzna przyznał w szpitalu, że nie użył katapulty.
Resort obrony podkreślał, że pilot rozbitego myśliwca był dobrze oceniany przez przełożonych: miał ponad 400 godzin nalotu, z czego ponad 200 na samolocie MiG-29. Był po aktualnych badaniach lotniczko-lekarskich oraz posiadał niezbędne uprawnienia i pozwolenia do odbycia lotu.