Pilot MiGa zabrał głos na temat wypadku – ustaliła Wirtualna Polska

Pilot MiGa 29, który rozbił się w poniedziałek, przyznał w szpitalu, że nie użył katapulty – ustaliła Wirtualna Polska. Słowa pilota potwierdzają osoby, które widziały wrak z fotelem pilota w środku – mówi nam informator zbliżony do sił powietrznych.

Pilot MiGa zabrał głos na temat wypadku – ustaliła Wirtualna Polska
Źródło zdjęć: © East News | TOMASZ RADZIK SE
Grzegorz Łakomski

20.12.2017 | aktual.: 20.12.2017 18:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Według naszych informacji, wątpliwości w tej sprawie w prywatnej rozmowie rozwiał sam pilot, który od poniedziałku przebywa w szpitalu w Warszawie. – Powiedział, że nie użył katapulty. Jest to pewne z dwóch źródeł – oprócz deklaracji pilota sprawdzono też, że we wraku jest fotel pilota – słyszymy od informatora zbliżonego do sił powietrznych.

- To cud, że przeżył. Ważne jest też, by na świeżo opowiedział Komisji Badania Wypadków Lotniczych o wszystkim, co pamięta. Komisja w takich przypadkach zapewnia też możliwość rozmowy z psychologiem – tłumaczy nasz rozmówca.

- To dlatego był problem z odnalezieniem wraku. Gdyby pilot użył katapulty automatycznie zostałaby wysłana informacja o jego położeniu - wyjaśnia inny rozmówca z MON.

Dlaczego wątpliwości, co do przebiegu wypadku miał resort obrony? - pytamy.
– To wynika ze słabej polityki informacyjnej, która nie jest oparta wiedza fachowców. Działa to tak, że czołgiści opowiadają o lotnictwie, a piloci o czołgach – przyznaje informator.

Do czasu publikacji tekstu nie udało się nam skontaktować z rzeczniczką resortu Anną Pęzioł-Wójtowicz.

Komisja badająca okoliczności wypadku będzie musiała odpowiedzieć na pytanie dlaczego pilot nie użył katapulty - czy był to jego błąd, czy usterka samolotu. MiGa-29 rozbił się w poniedziałek wieczorem w okolicach Kałuszyna na Mazowszu. Rannego pilota i wrak maszyny po ok. trzech godzinach od wypadku odnaleźli strażacy i leśnicy z Nadleśnictwa Siedlce. 28-letni pilot miał za sobą 400 godzin tzw. nalotu, z tego ponad połowę na maszynach typu MiG.

Komentarze (1092)