MiG‑29 runął na ziemię. Pilot przeżył katastrofę
Samolot myśliwski MiG-29 rozbił się w pobliżu Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim. Na szczęście pilot przeżył katastrofę. - Za sterami siedział bardzo dobry, 28-letni pilot, z 400-godzinnym nalotem. Ma wylatanych 200 godzin na samolotach MiG-29 - poinformował dowódca bazy, płk pil. Piotr Iwaszko na specjalnie zwołanej konferencji. Z mediami przy bazie w Mińsku rozmawiał także wiceminister Bartosz Kownacki.
Wiceminister obrony Bartosz Kownacki poinformował w rozmowie z TVP Info, że samolot myśliwski MiG-29, który zaginął kilka godzin temu, rozbił się. - Pilot zdołał się katapultować, przeżył katastrofę, został przewieziony do warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów - dodał.
Udało się także odnaleźć wrak maszyny.
Anna Malinowska, rzeczniczka prasowa Lasów Państwowych na swoim profilu na Twitterze napisała, że pilot został odnaleziony przez Strażników Leśnych z Nadleśnictwa Siedlce i strażaków.
Z podanych przez nią informacji wynika, że jest w tej chwili przewożony do szpitala. O tym, że pilot żyje i jego zdrowiu i życiu nic nie zagraża poinformowało także na swoim profilu na Twitterze MON.
Wieża Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim utraciła kontakt z pilotem maszyny, kiedy podejmował on manewr do lądowania na wojskowym lotnisku.
- Potwierdzam, rzeczywiście zaginęła maszyna z naszej bazy - powiedział WP oficer prasowy Dowódcy Bazy. - Pilot był w trakcie wykonywania lotu szkoleniowego - dodał.
Maszyna zniknęła z radarów około 17.15, "na ósmym kilometrze przed Bazą Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim". W jej poszukiwaniach brały udział grupy poszukiwawczo-ratownicze wojska, Żandarmeria Wojskowa, a także policjanci i strażacy. Jak poinformował rzecznik państwowej straży pożarnej Paweł Frątczak teren w pobliżu Kałuszyna, gdzie zaginął samolot, przeczesywało 10 jednostek straży pożarnej.
O postępach akcji poszukiwawczej na bieżąco informowany był szef MON Antoni Macierewicz, który obecnie przebywa w Afganistanie. MON jest także w kontakcie z rodziną pilota.
Okoliczności wypadku będą wyjaśniane przez komisję badania wypadków lotniczych, Żandarmerię Wojskową oraz prokuraturę. Wszystkie samoloty MiG-29 w bazie zostały uziemione.
Płk Iwaszko: warunki atmosferyczne zadowalające
- Za sterami siedział bardzo dobry, 28-letni pilot, z 400-godzinnym nalotem. Ma wylatanych 200 godzin na samolotach MiG-29 - poinformował dowódca bazy, płk pil. Piotr Iwaszko na specjalnie zwołanej konferencji. Z mediami przy bazie w Mińsku rozmawiał także wiceminister Bartosz Kownacki. - Startował z lotniska w Mińsku Mazowieckim i na nim miał lądować - dodał Iwaszko.
Jak poinformował wojskowy jest to pierwszy taki incydent z udziałem MiG-29 w Polsce. Nie chciał spekulować na temat przyczyn katastrofy. - Warunki atmosferyczne były zadowalające - zaznaczał. Samolot, jak informował dowódca bazy, znaleziono w lesie, ok. 2 km od drogi. - Nic mi nie wiadomo o jakichś dodatkowych zniszczeniach spowodowanych przez maszynę na ziemi - dodał.
MiG-29 w polskiej armii
Wojsko ma około 30 maszyn MiG-29, które stacjonują w Mińsku Mazowieckim i Malborku. Pierwsze, fabrycznie nowe samoloty Polska kupiła od ZSRR w 1989 r. W następnych latach wojsko otrzymało kolejne maszyny od Czechów - w zamian za śmigłowce W-3A Sokół oraz - za symboliczne jedno euro - od Niemców.
Jednym z zadań, do których wykorzystywane są te maszyny, jest pełnienie dyżurów bojowych w ramach trwającej od 2004 r. natowskiej misji Baltic Air Policing. Cztery MiG-29 zazwyczaj pełnią całodobowe dyżury bojowe oraz prowadzą rozpoznanie.
Źródło: rmf24.pl, dlapilota.pl, TVP Info, WP