Katastrofa MH17. Para Rosjan dostała azyl w Holandii
Para Rosjan otrzymała azyl w Holandii. To oni przekazali śledczym ważne informacje dotyczące zestrzelenia MH17 we wschodniej Ukrainie w 2014 roku.
W lipcu 2014 roku kobieta przypadkowo usłyszała informację o tym, kto był zaangażowany w odpalenie rakiety BUK, która zestrzeliła samolot MH17 we wschodniej Ukrainie. To wpędziło ją i jej partnera w kłopoty. Według gazety "Volkskrant" grozili im i atakowali ich rosyjscy agenci bezpieczeństwa.
Parze udało się uciec i przedostać do Holandii, gdzie złożyli wniosek o azyl. Współpracowali też ściśle z wymiarem sprawiedliwości w śledztwie dotyczącym MH17.
Niestety, Holenderska Służba ds. Imigracji i Naturalizacji (IND) nie uznała ich historii za wiarygodną i trzykrotnie odrzuciła wnioski o azyl.
Pod koniec lipca, a więc już po odrzuceniu trzeciego wniosku o azyl, historię pary opisała gazeta "Volkskrant". Dziennikarze zacytowali opinię kilku anonimowych przedstawicieli holenderskich służb, którzy skrytykowali decyzję IND. Wyrazili też obawy co do tego, co może stać się z parą, gdy wróci do Rosji.
W czwartek gazeta poinformowała, że parze przyznano jednak azyl. Prawnik, który reprezentuje Rosjan przekazał, że otrzymał potwierdzenie zagwarantowania swym klientom prawa pobytu w Holandii.
Malezyjski samolot, lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur, został zestrzelony 17 lipca 2014 r. przez prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy przy użyciu pocisku kierowanego ziemia-powietrze Buk. W katastrofie zginęło 298 osób, w tym 193 Holendrów.
W środę holenderska prokuratura zażądała kary dożywotniego więzienia dla czterech mężczyzn podejrzanych o zestrzelenie samolotu. Według śledczych Rosjanie Siergiej Dubinski, Igor Girkin i Oleg Pułatow oraz Ukrainiec Leonid Charczenko zajmowali kluczowe stanowiska w oddziałach rebeliantów walczących na wschodniej Ukrainie. Cała czwórka przebywa w Rosji. Wyrok w trwającym od marca 2020 roku procesie dotyczącym zestrzelenia samolotu zapadnie najwcześniej jesienią 2022 roku.