Katastrofa lotnicza w Belgii. Nie żyje 11 osób
W południowo-wschodniej części Belgii doszło do katastrofy lotniczej. Jednosilnikowy samolot Pilatus Porter rozbił się po około 10 minutach lotu na pobliskim polu koło miejscowości Marchovelette w prowincji Namur.
Zginęły wszystkie osoby będące na pokładzie maszyny - pilot oraz dziesięciu spadochroniarzy, którzy mieli oddać tego dnia skok nad pobliskim miasteczkiem Fernelmont.
Według niektórych świadków zdarzenia, tuż przed katastrofą doszło do dramatycznych scen tuż nad ziemią. Część skoczków próbowała się ratować z opadającej maszyny. Wyskoczyli z samolotu. Nie mieli jednak szans. Dowodem na to, jak usilnie starali się ocalić życie są trzy otwarte spadochrony.
Inni świadkowie mówią, że część skrzydła maszyny mogła być uszkodzona, gdyż po prostu odpadła. Inni relacjonują, że pilot nagle stracił kontrolę nad maszyną i uderzył w pobliskie pole, kilkaset metrów od zabudowań.
Na miejscu trwają oględziny miejsca katastrofy. Przyczyny katastrofy, która nie spowodowała żadnych szkód na ziemi, nie są na razie znane.
(PAP, WP.PL/msz)