Katastrofa koło Moskwy. Rosyjscy śledczy z MAK mówią o przyczynach
Błąd pilota mógł być powodem niedzielnej katastrofy samolotu An-148 pod Moskwą - uważają rosyjscy śledczy. Ich zdaniem załoga maszyny Saratov Airlines mogła otrzymać niewłaściwe dane dotyczące prędkości.
13.02.2018 | aktual.: 25.03.2022 13:00
Jak podaje BBC, na błędne wskazania prędkościomierza mógł wpłynąć brak ogrzewania urządzeń monitorujących parametry lotu.
Eksperci z Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) ustalili, że przed startem z moskiewskiego lotniska pilotom nie udało się włączyć systemu grzewczego, koniecznego do pomiaru ciśnienia. Wskazuje na to zapis z czarnej skrzynki An-148. Śledczy uważają, że to dlatego załoga samolotu zdecydowała się wyłączyć autopilota.
Zobacz także: Wysłannik WP w Berlinie przepytał turystów przy Pomniku Pomordowanych Żydów Europy"
Samolot z 71 osobami na pokładzie rozbił się kilka minut po tym, jak wzbił się w powietrze. Nikt nie przeżył.
Zobacz także
Antonov-148 należał do Saratowskich Linii Lotniczych. Leciał z moskiewskiego lotniska Domodiedowo do miasta Orsk, położonego w południowej części Uralu. Samolot zniknął z radarów obok wsi Argunovo, położonej ok. 80 km od Moskwy i rozbił się o ziemię.