ŚwiatKatastrofa lotnicza pod Moskwą. Na pokładzie były dzieci

Katastrofa lotnicza pod Moskwą. Na pokładzie były dzieci

Cały czas pojawiają się nowe informacje w sprawie tragedii pod Moskwą. Samolot rozbił się chwilę po tym, jak wzbił się w powietrze. Nikt nie przeżył. O ofiarach wiadomo coraz więcej, choć by zidentyfikować ciała, potrzebna będzie ekspertyza genetyczna.

Katastrofa lotnicza pod Moskwą. Na pokładzie były dzieci
Źródło zdjęć: © East News | Associated Press/East News
Anna Kozińska

Na razie udało się znaleźć tylko dwa ciała na miejscu katastrofy. Rosyjskie ministerstwo ds. nadzwyczajnych opublikowało listę 71 ofiar wypadku. Wiadomo, że samolotem podróżowało trzech obcokrajowców. Jednym z pasażerów był obywatel Szwajcarii. Na pokładzie było troje dzieci.

Informacje płyną zarówno z rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, jaki sztabu operacyjnego czy władz obwodu orenburskiego.

Wiadomo też, że znaleziono czarną skrzynkę. Jak poinformował minister transportu Rosji Maksim Sokołow, ze względu na stan odnalezionych ciał, do identyfikacji ofiar konieczne będzie przeprowadzenie ekspertyzy genetycznej.

Zobacz: Katastrofa samolotu pod Moskwą. Na pokładzie było 71 osób

Co jeszcze wiadomo?

Pewne jest, że na pokładzie maszyny znajdowało się 65 pasażerów i sześciu członków załogi. Nikt nie przeżył katastrofy.

Antonov-148 należał do Saratowskich Linii Lotniczych. Leciał z moskiewskiego lotniska Domodiedowo do miasta Orsk, położonego w południowej części Uralu. Trasę, jaką pokonał, widać na wykresie z serwisu FlightRadar24.

Jak podają zagraniczne media, samolot zniknął z radarów obok wsi Argunovo, położonej ok. 80 km od Moskwy i rozbił się o ziemię.

"Moskowskij Komsomolec" donosi, że samolot, który się rozbił, w listopadzie 2017 roku przeszedł kontrolę. Wykazała ona nieprawidłowości w eksploatacji maszyny.

Nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy

TVN 24 informuje, że szczątki samolotu są rozrzucone w promieniu kilometra. To zaś może oznaczać, że maszyna zaczęła rozpadać się w powietrzu. Prawdopodobny jest też wybuch na pokładzie. ak donosi Interfax, możliwe, że powodem katastrofy były złe warunki pogodowe i błąd pilota. Inne media informują o awarii silnika, który później eksplodował.

Według Gazeta.ru pilot kilka minut przed upadkiem poinformował kontrolerów o problemach. Miał zdecydować o awaryjnym lądowaniu na lotnisku w mieście Żukowskij, oddalonym o 30 kilometrów od miejsca katastrofy.

Głos zabrali też świadkowie. Cytowani przez media, mówią, że widać było iskry wydobywające się z samolotu. Jego skrzydła wahały się, po czym maszyna gwałtownie upadła.

"Daily Mail" przytacza słowa innego świadka: "płonący samolot spadający z nieba i szczątki wzbijające się w powietrze". "Konsomolskaja Prawda" powołuje się z kolei na słowa dwóch świadków.

- Gdy to się wydarzyło, byłem w swoim domu. Usłyszałem huk, a później eksplozję. Pobiegłem w kierunku, z którego słychać było uderzenie. Na miejscu nie było jeszcze nikogo. Chwilę później zjawił się drugi mężczyzna i zadzwonił na numer alarmowy 112. Służby przybyły bardzo szybko i niemal natychmiast znaleźli dwa ciała – w promieniu stu metrów od siebie. Samolot runął do wąwozu, a ciała były porozrzucane dookoła – powiedział Aleksander, mieszkaniec miejscowości, w pobliżu której doszło do katastrofy.

- Przebywałem w swoim domu i przeglądałem strony internetowe. Około 14.30 usłyszałem wielki hałas. Pękła szyba w oknie u nas. Koszmar. Mój ojciec mówił, że widział, jak samolot spadł – mówił inny mieszkaniec.

Źródło: TVN 24/WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (291)