Katarzyna Lubnauer w #dzieńdobryPolsko o wpadce Nowoczesnej: jesteśmy nowi w polityce, czasami nie zdajemy sobie sprawy
Czy Nowoczesna popełniła błąd w sytuacji tajemniczego wyjazdu Ryszarda Petru? - Ryszard Petru użył słowa "niefortunne", ja myślę, że to jest rzeczywiście dobre sformułowanie. My jesteśmy stosunkowo nowi w polityce, w związku z tym nie zdajemy sobie czasami sprawy, jak ciężko jest znaleźć ten balans pomiędzy tym, co jest nasze prywatne, a tym co jest polityczne - mówiła w programie #dzieńdobryPolsko Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. Tłumacząc swoje słowa, że wyjazd Ryszarda Petru i posłanki Joanny Schmidt był "w celach partyjnych", powiedziała, iż "źle zinterpretowała pewną sytuację".
Lubnauer pytana była o głośną ostatnio w mediach sprawę wyjazdu lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru z posłanką tej partii Joanną Schmidt. Sprawa wyszła na jaw, gdy jeden z internautów zamieścił na Twitterze zdjęcie pary polityków z samolotu lecącego na Maderę. Sylwestrowy wyjazd lidera partii wzbudził duże kontrowersje m.in. dlatego, że w sejmie wciąż trwa protest posłów Nowoczesnej.
Wywiadowani w tej sprawie posłowie partii mieli różne odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania. W poniedziałek Lubnauer mówiła w TVP Info, iż Petru i Schmidt wyjechali "w celach partyjnych". - Ryszard Petru wyjechał na wcześniej zaplanowany wyjazd, natomiast nie miał zaplanowanego dyżuru w Sejmie - twierdziła. Z kolei Adam Szłapka twierdził, że to był wyjazd "absolutnie prywatny" między dyżurami w sejmie.
Sam Petru po powrocie z podróży we wtorek ogłosił, iż w Sylwestra nie miał zaplanowanego dyżuru w sejmie, ale zdaje sobie sprawę z "niezręczności sytuacji". - Mogę państwa zapewnić, że nie byłem na Maderze - dodał. Nie chciał ujawnić gdzie był, ani w jakim celu. Tłumacząc, dlaczego Katarzyna Lubnauer podawała, iż wyjazd był spowodowany sprawami partyjnymi Petru wyjaśnił, iż posłanka "nie była doinformowana".
Komentując tę sprawą w programie Wirtualnej Polski Lubnauer przyznała, że "źle zinterpretowała pewną sytuację". Wyjaśniała, że posłowie Nowoczesnej są "stosunkowo nowi w polityce" i "ciężko im znaleźć balans pomiędzy tym, co prywatne, a co polityczne". - Ja np. jestem w Warszawie praktycznie non-stop (...) i też bardzo ciężko jest mi wyważyć to, co jest tą częścią polityczną. Tak samo jak coraz częściej odkrywam to, że nie jestem anonimowa, co też jest oczywiście pewną przeszkodą w życiu - dodała.
- Ja w ogóle mam taką zasadę, że nie unikam dziennikarzy, zawsze staram się w dobrej wierze, na podstawie tych informacji, które mam najbardziej wiarygodne, przekazać je im. Więc najszybciej, jak to było możliwe, wyjaśniliśmy sytuację - tak tłumaczyła Lubnauer początkowe podanie przez nią nieprawdziwych powodów wyjazdu lidera Nowoczesnej.
"Wyjaśnić obecność wszystkich osób na Sali Kolumnowej"
Lubnauer odniosła się także do wciąż trwającego protestu w sejmie i głosowań, które 16 grudnia odbyły się w Sali Kolumnowej bez udziału partii opozycyjnych oraz w budzących kontrowersje okolicznościach, co do kworum. Jak mówiła polityk, tłumaczenie przez marszałka Marka Kuchcińskiego, że nie można upublicznić nagrań z kamer ze względów bezpieczeństwa, "obraża inteligencję Polaków". - To jest sala (chodzi o Salę Kolumnową w sejmie - przyp. red.), do której może każdy wejść w ramach wycieczki szkolnej - mówiła.
Dodała, że należy wyjaśnić obecność wszystkich osób, "ponieważ są duże wątpliwości, czy tam na sali nie były również osoby, które nie są posłami i które nie są upoważnione do tego, żeby w czasie posiedzenia Sejmu być na tej samej sali, co posłowie".