Trwa ładowanie...

Tragiczny karambol na S7. Podejrzany musi wpłacić dużą sumę pieniędzy

Trwa wyjaśnianie tragedii na trasie S7, w której w połowie października zginęły cztery osoby, a uszkodzonych zostało 21 aut.. W czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował, że podejrzany o spowodowanie wypadku siedem razy w tygodniu będzie musiał stawiać się na komisariacie policji. Dodatkowo zobowiązał go do wpłaty 100 tys. złotych poręczenia.

Tragiczny karambol na S7. Podejrzany musi wpłacić dużą sumę pieniędzyTragiczny karambol na S7. Podejrzany musi wpłacić dużą sumę pieniędzyŹródło: Ochotnicza Straż Pożarna w Lublewie Gdańskim
d1fk34s
d1fk34s

Do karambolu doszło w połowie października na remontowanym odcinku trasy S7 w Borkowie k. Gdańska. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarówki. Pojazdami poruszało się łącznie 56 osób. Śmierć poniosły cztery osoby, a 15 zostało rannych. Wszystkie ofiary katastrofy to dzieci w wieku 7,9,10 i 12 lat.

37-letni Mateusz M. - kierowca tira, który staranował auta na S7 w Borkowie k. Gdańska usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu wielkich rozmiarów.

Podejmując decyzję o dozorze policyjnym dla podejrzanego kierowcy, Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

d1fk34s

Zobacz też: kiedy Trump zakończy wojnę w Ukrainie? "Liczyłbym od zaprzysiężenia"

- Sąd Okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji i nie zastosował aresztu, ale zwiększył środki zapobiegawcze w ten sposób, że orzekł dodatkowo wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł w ciągu 10 dni - przekzał rzecznik prasowy sądu Mariusz Kaźmierczak.

Jak dodał "decyzja sądu jest prawomocna i podlega natychmiast wykonaniu".

d1fk34s

Katastrofa na S7. TIR jechał za szybko

Śledczy ustalili, że w miejscu, w którym doszło do katastrofy, ograniczenie prędkości wynosiło 50 km/h. "Oznacza to, że podejrzany znacznie przekroczył dozwoloną prędkość na tym odcinku drogi, bo przekroczył ją o 39 km/h" - podawała prokuratura.

Mateusz M. nie przyznał się do zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Odpowiadał jedynie na pytania obrońców.

Kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych. Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był używany w trakcie wypadku.

Sprawcy grozi do 15 lat więzienia.

Przeczytaj też:

Źródło: PAP

d1fk34s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1fk34s
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj