Karambol na S7. Są nowe informacje o ofiarach
Potwierdzają się dramatyczne doniesienia. W karambolu na obwodnicy Trójmiasta zginęło czworo dzieci - poinformowała prokuratura.
22.10.2024 | aktual.: 22.10.2024 13:53
Do karambolu doszło w piątek wieczorem na remontowanym odcinku trasy S7 w Borkowie k. Gdańska. W katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów - 18 osobowych i trzy ciężarówki. Pojazdami poruszało się łącznie 56 osób.
We wtorek prok. Wojciech Dunst z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim poinformował, że pozostałe dwie ofiary karambolu to również były dzieci.
- Ustaliliśmy tożsamość kolejnych dwóch ofiar tego tragicznego wypadku. Jest to niestety rodzeństwo - 9-letnia Eliza i 12-letni Tomek, którzy podróżowali samochodem z meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa ze swoim ojcem - powiedział. Dzieci pochodziły z powiatu malborskiego.
Dodał, że ojciec przebywa w szpitalu w Gdańsku w stanie ciężkim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca nie przekroczył czasu pracy
Zapowiedział czynności, które mają sprawdzić stan zdrowia kierowcy. Wiadomo, że w tym dniu sprawca wypadku nie przekroczył czasu pracy.
Rzecznik prokuratury dodał, że jego zdaniem sprawca wypadku powinien zostać objęty tymczasowym aresztem z uwagi na to, że "może utrudniać postępowanie karne i może opuścić granice naszego kraju". Dodatkowo podkreślił, że grozi mu surowa kara.
Prokuratura nie planuje obecnie wnioskowania o przeprowadzenie badań psychiatrycznych, jednak nie wyklucza, że taki wniosek może pojawić się później.
W niedzielę prokuratura ujawniła, że badania toksykologiczne nie wykazały obecności substancji psychoaktywnych w organizmie 37-latka.
- Oznacza to, że kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych - tłumaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński. Dodał, że z zapisu tachografu wynika, że w chwili zderzenia z innymi pojazdami tir jechał 89 km/h. Na tym odcinku drogi dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.
Badania telefonu podejrzanego wykazały, że nie był on używany w trakcie zdarzenia. Mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.
Zobacz także