Kapsuła czasu. Polacy wysyłają wiadomość dla przyszłych pokoleń
Nieznane cywilizacje, w odległym czasie geologicznym będą miały szansę dowiedzieć się, kim była dzisiejsza ludzkość. Informacje te znajdą się w kapsule czasu, pierwszym liście tego rodzaju wysłanym do przyszłości. - Nie wiemy, kto to znajdzie. Musimy założyć każdy scenariusz i obraz znalazcy - od istot inteligentnych do prymitywnych - mówi prof. Marek Lewandowski z PAN w rozmowie z Wirtualną Polską.
_Na biurku profesora Marka Lewandowskiego leży jakaś długa metalowa tuba. _
Ewa Koszowska: Co to takiego?
Prof. Marek Lewandowski: A no właśnie. Tak się złożyło, że od roku jestem kierownikiem Zakładu Badań Polarnych i Morskich w Instytucie Geofizyki PAN i spadł na mnie obowiązek uczczenia 60 rocznicy położenia kamienia węgielnego pod budowę stacji polarnej im. Stanisława Siedleckiego w Hornsundzie na Spitsbergenie. Pomyślałem, że mógłby to być właściwie drugi kamień węgielny, tyle, że adresowany do nieznanych cywilizacji, odległych w czasie geologicznym. W końcu wymyśliłem zakręcaną tubę wykonaną z grubej stali nierdzewnej, którą wpuścimy do kilkumetrowej głębokości otworu, wywierconego niedaleko stacji Hornsund w skałach prekambryjskich. Włożę do niej zarówno przedmioty pochodzenia naturalnego jak i artefakty. Następnie otwór zasypiemy, zagruzujemy i zacementujemy. To będzie list do przyszłości odległej zapewne o milion lat. Pierwszy taki na świecie.
Co będzie zawierał ten list?
Tych listów będzie cztery albo pięć, a może więcej i będą zamknięte w nierdzewnych kapsułkach, które zostaną wsunięte do kapsuły czasu. Każda kapsułka to inny rodzaj informacji. W pierwszej, na dnie kapsuły, znajdzie się wiadomość o tym, co wiemy o Ziemi.
Czyli?
To, jak jest zbudowana, jak datować skały, jak powstają baseny osadowe, z których później wydobywamy ropę naftową i gaz. I to wszystko znajdzie się w tej pigułce. Umieścimy tu próbkę bazaltu z Islandii, która powstała z magmy wulkanu Bardarbunga. Wulkan ten stał się bardzo aktywny w 2014 roku i wydobywała się z niego roztopiona lawa, mająca cechy skorupy oceanicznej.
Jaką rolę pełni taki kamień?
W chwili, gdy lawa zastyga, zaczyna w niej tykać zegar izotopowy. Na podstawie stosunku izotopowego pierwiastków promieniotwórczych będzie można wydedukować, kiedy ten list został włożony do kapsuły. Tak więc ten, kto go znajdzie i zrobi analizę izotopową tej skałki, dowie się, kiedy "wysłaliśmy" kapsułę.
Do kapsułki włożymy też skały skorupy kontynentalnej, budującej dziś podłoże krystaliczne Spitsbergenu. Wszystko zostanie przykryte piaskiem. Ale nie takim zwykłym piaskiem, tylko piaskiem z wtórnego złoża diamentów w Namibii. W tym piasku są diamenty, tyle, że mikroskopowej wielkości... A przy okazji ziarna piasku będą reprezentowały skały budujące południową Afrykę.
To ma jakieś znaczenie?
Tak! Dzięki temu znalazcy dowiedzą się, że nie tylko wiedzieliśmy, jak zbudowana jest Ziemia, ale że te diamenciki musiały być dla nas ważne, skoro włożyliśmy je do listu. Dołożymy tam jeszcze wyseparowane cyrkony. Część z nich będzie nosiła ślady po mikrosondzie elektronowej, dzięki której badamy wiek tych minerałów. To też informacja dla znalazcy, że analizowaliśmy cyrkony.
Czy do kapsuły zostanie także włożony prawdziwy list na papierze?
Nie. Języki, którymi ludzkość (jeżeli przetrwa…) będzie się posługiwać za milion lat, będą miały zapewne niewiele wspólnego z tymi, których używamy dzisiaj.
To skąd ludzie za milion lat będą wiedzieć, co chcieliśmy im przekazać?
Odwołujemy się do ich inteligencji. To będzie swoistego rodzaju rebus, które dajemy do rozwiązania przedszkolakom: sam wydobądź z tego pewne informacje. Na tym polega zabawa. Znalazca przede wszystkim musi założyć, że w tej rurze jest jakiś porządek i że np. sekwencja kapsułek też ma znaczenie.
I taki porządek będzie?
Tak jak wspomniałem wcześniej, najpierw będzie geologia, czyli Ziemia. Później będzie woda i atmosfera. Następnie - biologia, czyli to co żyje na Ziemi. Będą tu nasiona oraz specjalnie przygotowane próbki DNA, a także arktyczne owady zatopione w żywicy epoksydowej, imitującej bursztyn. Będą też zasuszone niesporczaki (łac. Tardigrada) - kosmiczne zwierzaki o niezwykłych cechach biologicznych. W kolejnych kapsułach znajdą się artefakty, świadczące o rozwoju naszej cywilizacji - np. kryształ krzemu, stopy i spieki metali… I taka jest zawartość geologicznej kapsuł czasu.
Na zdjęciu: Spitsbergen.
Jeżeli nieznany nam dziś adresat znajdzie w kapsule stop metalu czy kryształ krzemu, to (zapewne...) zorientuje się, że mogły być one wytworem tylko rozwiniętej cywilizacji, która nie tylko potrafiła wytoczyć taką rurę i ją nagwintować, ale znała również techniki, które pozwalały np. na wytwarzanie nośników informacji, jej zapisywanie i przechowywanie. Karta pamięci z nagranymi obrazami dzisiejszego Spitsbergenu też będzie...
Myśli profesor, że dobrze wypadniemy? Co sobie pomyślą o nas nasi następcy, kiedy za kilkaset lat znajdą list?
Przynajmniej za pół miliona lat... A może za milion, a może za 20 milionów lat. Nie wiemy dokładnie, jak potoczy się historia geologiczna tego skrawka Ziemi. Nie wiemy też, kto to znajdzie. Musimy założyć każdy scenariusz i obraz znalazcy - od istot inteligentnych do prymitywnych. Dowiedzą się z tej kapsuły, jaką mieliśmy atmosferę, że było zlodowacenie, że umieliśmy rozszczepić światło (pryzmat) i skupić promienie Słońca tak, aby rozpalić ogień (soczewka).
Skąd będą wiedzieć o zlodowaceniu?
Dowiedzą się tego z drugiej kapsuły. Będą tam lokalne małże morskie, a stosunki izotopowe tlenu w węglanie wapnia ich skorupek będą świadectwem temperatur panujących dziś na Spitsbergenie. Dziś, stosując techniki geochemii izotopowej wnioskujemy o paleotemperaturach w przeszłości geologicznej. Na wszelki wypadek, gdyby mieli oczy, dodamy też kilka zdjęć z lotu drona nad stacją...
Gdyby mieli oczy? A mogą ich nie mieć?
Doprawdy, nie wiem, co się będzie działo za miliony lat i jakie cechy będą miały gatunki panujące wtedy na Ziemi. Mogą mieć oczy, a mogą nie ich mieć. W każdym razie zrobimy zdjęcie, które zostanie wtopione w płytkę ceramiczną, techniką stosowaną dziś powszechnie w pomnikowym rzemiośle artystycznym. Zdjęcia zresztą już są, spokojnie przetrwają kilkaset tysięcy lat.
Jaka jest pewność, że tyle przetrzymają?
Bo nie będą miały kontaktu ani ze światłem, ani z tlenem. Kapsuła i kapsułki będą izolowane bituminami.
Ale jeszcze trzeba będzie znaleźć tę kapsułę czasu...
Kapsuła sama wyjdzie na powierzchnię.
Jak to?
Odsłoni się na wskutek erozji. Skończy się zlodowacenie - a mamy w tej chwili do czynienia z ostatnim już globalnym zlodowaceniem na Ziemi - poziom morza wzrośnie, ale też podniesie się poziom terenu wskutek sił wewnętrznych dźwigających Svalbard ku górze. Ktoś, kto kiedyś będzie spacerował po ciepłej plaży archipelagu Svalbard, potknie się o kapsułę i wtedy... dalszą historię możemy sobie już tylko wyobrazić.
Na zdjęciu: Spitsbergen.
I nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, by zostawić taki list?
Nikogo nie małpujemy, to jest nasz własny projekt. Wciągamy do niego Islandczyków i Norwegów (zabiegam u tych ostatnich o ząb niedźwiedzia polarnego jako nośnika DNA), a kilka instytucji w Polsce dostarczy nam artefakty cywilizacyjne i przygotowane próbki DNA.
Człowiek pozostawia mnóstwo kamieni węgielnych, które jednak obliczone są na historyczną, a nie geologiczną skalę czasu. NASA wysłała w Kosmos płytkę ze zbiorem informacji o naszej cywilizacji, wysyłaliśmy też listy elektromagnetyczne w przestrzeń kosmiczną z nadzieją, że ktoś je znajdzie i odcyfruje. Takie przedsięwzięcia łechcą naszą próżność, ale moim zdaniem, są bez sensu. Nasza kapsuła czasu ma sens, bo szansa, że ktoś na Ziemi ją znajdzie i odcyfruje jest większa od zera.
Rozmawiała Ewa Koszowska, WP Opinie
Marek Lewandowski - Kierownik Zakładu Badań Polarnych i Morskich Instytutu Geofizyki PAN, przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Geofizyki PAN, członek rad naukowych Centrum Badań Kosmicznych PAN, Centrum Astronomicznego Mikołaja Kopernika PAN; członek komitetów naukowych PAN (Komitetu Nauk Geologicznych, Komitetu Geofizyki, Narodowego Komitetu ds Współpracy z IUGG), członek Science Advisory Board Researching Fracking in Europe (Uniwersytet w Durham, Wlk. Brytania); członek redakcji czasopism naukowych, indeksowanych w JCR (Ann. Soc. Geol. Polonica od 2009, Geologia Croatica od 2008, Pure and Appl. Geoph. 2008-2016). Ekspert i recenzent FNP, 5FP, 7FP, H2020.