Kandydował na radnego. Ma zarzuty o znęcanie się nad podopiecznym
Mariusz Adamkiewicz, chciał kandydować na radnego z list komitetu Kocham Gdańsk. Jak dowiedziało się Radio Zet, mężczyzna ma prokuratorskie zarzuty za znęcanie się nad podopiecznym i przebywał w tymczasowym areszcie.
14.03.2024 16:35
Mariusz Adamkiewicz chciał startować do wyborów na radnego. Znalazł się na listach komitetu Kocham Gdańsk - Kandydaci Niezależni na miejscu 5. w okręgu nr 6. Z wykształcenia jest opiekunek i ratownikiem medycznym.
Na jaw wyszły jednak nowe fakty z życia mężczyzny. Jak dowiedział się Maciej Bąk z Radia Zet, Adamkiewicz ma zarzut znęcania się nad swoim 85-letnim podopiecznym z Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Po upublicznia tej informacji, mężczyzna zrezygnował z kandydowania w wyborach, podało Trójmiasto.pl
- Zatrudnionemu w tej placówce opiekunowi prokurator przedstawił zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego nad nieporadnym z uwagi na wiek oraz stan zdrowia pokrzywdzonym - powiedziała Radiu Zet Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawą zajęła się prokuratura
Mariusz Adamkiewicz przebywał miesiąc w areszcie, wyroku jednak jeszcze nie usłyszał. W prokuraturze toczy się bowiem postępowanie. Mężczyzna twierdzi, że jest niewinny, a podczas opieki nad podopiecznym doszło do incydentu, czytamy na stronie Trójmiasto.pl.
Pełnomocnik wyborczy komitetu Kocham Gdańsk Tomasz Jezierski, powiedział że nie znał przeszłości Adamkiewicza, gdy wpisywano go na listę kandydatów do Rady Miasta Gdańska. Przekazał także stanowisko byłego kandydata na radnego.
"Z otrzymanych wyjaśnień, jakie przekazał mi pan Mariusz Adamkiewicz, wynika, że pracując w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym przy ul. Fromborskiej w Gdańsku, w trakcie pełnienia obowiązków opiekuna medycznego przez pana Mariusza doszło do incydentu z jednym z pacjentów. Pacjent w trakcie sprawowania opieki przez pana Mariusza, będąc podburzonym, doznał urazu. Uraz nie był winą pana Mariusza. Pan Mariusz starał się nieść pomoc i wykonywać swoje obowiązki. W związku z faktem, że uraz był dość poważny, a pacjent wskazywał na udział pana Mariusza w zdarzeniu, została wezwana policja.
Pan Mariusz oświadcza, że jest niewinny stawianych mu zarzutów i że przez 15 lat jego pracy w zawodzie opiekuna medycznego nigdy nie było zastrzeżeń wobec jego pracy. Zawód opiekuna medycznego jest trudny i czasami zdarzają się nieporozumienia z pacjentami, którzy przebywają w zakładach opieki leczniczej. Pan Mariusz zawsze starał się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki i otaczać pacjentów jak najlepszą opieką, będąc przy tym osobą empatyczną i zaangażowaną w pomoc osobom starszym i chorym przebywających w zakładzie."
Czytaj także:
Źródło: Trójmiasto.pl