Kandydat o swoim wyniku: Jezus nie szedł na kompromisy
Gdyby Jezus Chrystus szedł na kompromisy, to chrześcijaństwo skończyłoby się po dwudziestu latach - tak Janusz Korwin-Mikke skomentował w portalu Fronda.pl swój wynik w wyborach prezydenckich.
Korwin-Mikke przyznał, że czeka na kryzys, który ma być dla niego szansą. - Jeszcze nadejdzie dzień, kiedy ostatni demokrata zostanie powieszony na kiszkach ostatniego socjalisty - stwierdził.
Mikke oskarżył "reżimową telewizję", że ta pokazywała innych kandydatów zdecydowanie częściej od niego. - Gdybym częściej był w mediach, to i mój wynik byłby wyższy - ocenił.
- Gdy polityk mówi z sensem, to później otrzymuje mało głosów - powiedział kandydat.
Kogo Korwin-Mikke poprze w drugiej turze? - O takich rzeczach nie mówi się publicznie - powiedział. Jednocześnie zadeklarował, że będzie rozmawiał z Jarosławem Kaczyńskim i Bronisławem Komorowskim o realizacji jego postulatów, przede wszystkim z zakresu wojska i polityki zagranicznej.