Kandahar: atak na lotnisko; nie złapano sprawców
Żołnierzom amerykańskiej piechoty morskiej nie udało się dotąd trafić na ślad terrorystów, którzy zaatakowali w czwartek lotnisko w Kandaharze podczas startu wojskowego transportowca z 20 jeńcami talibskimi na pokładzie.
O ataku poinformowała z Abu Dabi agencja ITAR-TASS. Jak podali dziennikarze agencji, napastnicy, którzy z trzech stron zaatakowali tamtejszą bazę wojsk amerykańskich, zniknęli tak szybko jak się pojawili.
Dostali należytą odprawę i więcej nie będą próbować - powiedział dziennikarzom na miejscu zdarzenia kapitan Dean Greenwood. Przyznał jednocześnie, że ochrona takiego obszaru jak lotnisko jest zadaniem skomplikowanym.
Amerykańskie śmigłowce wojskowe, które wystartowały o świcie, dokładnie sprawdziły okolice lotniska, ale nie natrafiły na ślady napastników. Tylko w zapuszczonym domostwie znaleziono amunicję i granatniki.
Według ostatnich informacji, napastników było od 8 do 14. Starcie było zacięte i trwało nie więcej niż 40 minut. Strona amerykańska twierdzi, że napastnicy znajdują się teraz w górach niedaleko Kandaharu.
Jeden z żołnierzy, który był świadkiem ataku, oświadczył, że terroryści chcieli zniszczyć startujący samolot. (mk)