Kanclerz UW w miejscu ataku był po chwili. Mówi, co zobaczył
Po tragicznym ataku na UW kanclerz uczelni Robert Grey apeluje o zmiany prawne i procedury szybkiego reagowania. W wywiadzie z PAP relacjonuje też pierwsze chwile po tragedii.
Co musisz wiedzieć?
- Tragiczny atak na Uniwersytecie Warszawskim: 22-letni student zaatakował siekierą portierkę, która zmarła na miejscu. Wydarzenie to wywołało dyskusję o bezpieczeństwie na uczelniach.
- Apel o zmiany prawne: Kanclerz UW Robert Grey wzywa do wprowadzenia nowych przepisów, które umożliwią strażom uczelnianym skuteczniejsze działanie w sytuacjach kryzysowych.
- Spotkanie z władzami: Po tragedii odbyło się spotkanie z ministrami i komendantami policji, aby omówić potrzebę nowoczesnego systemu bezpieczeństwa na uczelniach.
Kanclerz mówi, jak dowiedział się o ataku
Kanclerz UW Robert Grey w rozmowie z PAP powiedział, że o ataku na kampusie UW dowiedział się od rektora podczas spotkania kolegium rektorskiego.
- Wybiegłem z budynku wraz z grupą innych osób, na miejscu zdarzenia byliśmy dosłownie w minutę. Tego, co zobaczyłem, nigdy nie będę w stanie, jak to się dziś mówi, "odzobaczyć". Nasza uczelniana koleżanka leżała na ziemi, co było efektem niewyobrażalnej i przerażającej zbrodni. Obok niej napastnik przytrzymywany przez pracownika naszej straży, który usiłował go powstrzymać - relacjonuje Robert Grey.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mrożące krew szczegóły ataku na UW. "Nie wiedzieliśmy, czy działa sam"
Kanclerz: Strażnicy są symbolem ludzkiej odwagi
Kanclerz Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił reakcję pracowników straży UW.
- Nie możemy mówić o tej tragedii, nie oddając hołdu prawdziwym bohaterom - naszym pracownikom straży, panom Tomaszowi i Dariuszowi. Pan Tomasz zareagował pierwszy - bez wahania, bez broni, z gołymi rękami próbował ratować koleżankę. Wszedł między ofiarę a napastnika, ryzykując własnym życiem. To było czyste bohaterstwo – akt odwagi i szlachetności, który zasługuje na najwyższy szacunek - podkreśla Robert Grey.
Dodał, że również drugi pracownik wykazał się poświęceniem. - Pan Dariusz, który przybył chwilę później, również wykazał się absolutnym poświęceniem - razem z funkcjonariuszem policji, a później także SOP, podjął działania, które pomogły obezwładnić napastnika i zapobiec jeszcze większej tragedii. Chwilę później na miejscu byli policjanci, którzy w sposób bardzo profesjonalny przystąpili do swojej pracy. Im też przekazano sprawcę. Co ważne w tym wszystkim, interweniujący strażnicy nie są pracownikami ochrony. Są symbolem ludzkiej odwagi, etyki i odpowiedzialności za drugiego człowieka - zaznaczył Robert Grey.
Jakie zmiany są potrzebne w systemie bezpieczeństwa uczelni?
Kanclerz Uniwersytetu Warszawskiego Robert Grey podkreśla, że obecny system bezpieczeństwa na uczelniach wymaga pilnej korekty.
- Straż Uniwersytecka zrobiła więcej, niż mogła, usiłując zapobiec tragedii, nie mając ku temu żadnych narzędzi – ani fizycznych, ani prawnych - mówi Grey. Wskazuje na potrzebę wprowadzenia nowych uprawnień dla strażników, takich jak możliwość używania środków przymusu bezpośredniego.
Grey zapewnia, że monitoring na terenie kampusu działał, ale wiele informacji krążących w mediach to dezinformacja. - Nie ma potwierdzenia ani w monitoringu, ani w zeznaniach świadków, żeby mężczyzna wymachujący toporkiem przemieszczał się po kampusie przed popełnioną zbrodnią - wyjaśnia. Podkreśla, że strażnicy nie mieli narzędzi, by skutecznie zareagować na zagrożenie.
Grey zaznacza, że konieczne jest wypracowanie procedur szybkiego reagowania oraz zmiana ustawodawstwa, które to umożliwi. - Nie mamy jeszcze gotowych konkretnych rozwiązań, gdyż trzeba je wspólnie wypracować - dodaje.