Kanclerz Schroeder: wyrok w sprawie... włosów
Naturalny czy farbowany? (AFP)
Najbliższa noc nie będzie należała do najspokojniejszych w życiu kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. Chodzi o jego włosy, ale nie tylko.
16.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W piątek rano Sąd Krajowy w Hamburgu ogłosi wyrok w sprawie, która - zdaniem kanclerza - może przesądzić o jego wiarygodności wśród wyborców, chociaż nie dotyczy kwestii zredukowania liczby bezrobotnych czy reformy służby zdrowia.
Hamburscy sędziowie odpowiedzą na pytanie, czy kasztanowy odcień bujnej czupryny Schroedera jest darem natury, czy też wynikiem kosmetycznych sztuczek mistrzów grzebienia.
Do niedawna problem ten zajmował jedynie dziennikarzy niemieckiej prasy bulwarowej, podejrzewających 58-letniego polityka o stosowanie farby i płukanek w celu ukrycia siwych włosów i utrzymania fryzury w nienagannym stanie.
Jednak wytaczając w marcu proces agencji DDP (Deutscher Depeschendienst), która przytoczyła opinię specjalistki od wizerunku polityków, sugerującej, że fryzjerzy ingerują w kolor włosów kanclerza, Schroeder uczynił swoją fryzurę sprawą publiczną.
Opanowanego zwykle szefa niemieckiego rządu wyprowadziła z równowagi opinia, że wiarygodność Schroedera - polityka ludzkiego i sympatycznego - byłaby jeszcze większa, gdyby przestał farbować siwiznę na skroniach.
Nawet szybkie wycofanie materiału i zamieszczenie sprostowania nie załagodziło gniewu obrażonego polityka. Oliwy do ognia dolały wypowiedzi z opozycyjnych CDU/CSU. Kto farbuje włosy, ten jest też w stanie upiększać statystyki - stwierdził jeden z chadeckich posłów.
Adwokat Schroedera domaga się, by sąd zakazał agencji DDP, pod groźbą kary finansowej, publikowania kiedykolwiek w przyszłości kontrowersyjnej wypowiedzi. Powołany przez kanclerza na świadka jego berliński fryzjer Udo Walza zapewnił podczas rozprawy w połowie kwietnia pod przysięgą, że włosy Schroedera nie noszą żadnych śladów farby.
Czy ktoś oprócz mnie może powiedzieć, że ogląda głowę kanclerza z odległości 30 cm? - pyta fryzjer. Podobne oświadczenie złożył jego kolega Stephan Krause, zajmujący się fryzurą kanclerza w Hanowerze, gdzie mieszkają państwo Schroederowie.
Przedstawiciele agencji prasowej DDP uważają, że akceptacja żądań adwokata kanclerza oznaczałaby ograniczenie wolności słowa. Adwokat reprezentujący DDP zapowiedział, że w razie porażki skieruje sprawę do trybunału konstytucyjnego w Karlsruhe.
Nagłośnieniem sporu o kolor włosów zażenowana jest siostra kanclerza, Ilse. Gerd powinien z większym dystansem reagować na spekulacje o swojej fryzurze - powiedziała tygodnikowi Neue Revue. (jask)