Kanclerz Austrii popiera Polskę ws. uchodźców

Na łamach niedzielnego wydania „Bild-Zeitung” kanclerz Austrii Sebastian Kurz mówi o bolączkach Unii Europejskiej, w tym o uchodźcach i krokach podjętych przez Komisję Europejską w stosunku do Polski - informuje "Rzeczpospolita".

Kanclerz Austrii popiera Polskę ws. uchodźców
Źródło zdjęć: © Getty Images | Thomas Kronsteiner

Państwa zachodniej Europy powinny okazywać więcej szacunku krajom na wschodzie UE, uważa kanclerz Austrii Sebastian Kurz. - W centralnej i zachodniej Europie ciągle jeszcze zbyt często patrzy się z góry na młodsze państwa unijne na wschodzie Wspólnoty – powiedział 31-letni polityk OeVP w wywiadzie dla „Bild am Sonntag". - Budzi to negatywne emocje. Akurat Niemcy i Austria powinny być świadome, że wszystkie państwa UE są „równowartościowe i równorzędne" - stwierdził.

Kurz wypowiedział się też na temat zagrożenia państwa prawa i tu nie dopuszcza żadnych kompromisów. - Praworządność i demokracja to niepodlegająca dyskusji podstawa Europy – powiedział, broniąc kroków podjętych przez Brukselę wobec Polski ws. naruszenia praworządności.

Forsowany przez Unię Europejską system przymusowego rozdziału uchodźców poniósł, według Kurza, całkowite fiasko. - Zmuszaniem państw do przyjmowania uchodźców według ustalonych z góry kwot, Europa nie posunie się do przodu – stwierdził w „Bild am Sonntag". Co więcej, zdaniem Kurza przyjęcie tej drogi tylko jeszcze bardziej dzieli UE. - Państwa członkowskie powinny same decydować, czy i ilu ludzie przyjmą - mówił. Według niego dalsza dyskusja na temat rozdziału uchodźców jest tym bardziej pozbawiona sensu, że migranci próbujący dostać się do Europy, nie chcą dotrzeć do Bułgarii czy Węgier, tylko przede wszystkich do Niemiec, Austrii lub Szwecji.

Sebastian Kurz domaga się, by Europa skorygowała i to pilnie swoją politykę uchodźczą i migracyjną, bo „granice między uchodźcami i szukającymi azylu a migrantami ekonomicznymi całkowicie się dzisiaj zatarły". Konstruktywna jego zdaniem jest natomiast pomoc udzielona ludziom na miejscu w ich krajach pochodzenia, a jeżeli nie jest to możliwe, muszą znaleźć schronienie w sąsiednich krajach lub „na bezpiecznych terenach swojego kontynentu". Właśnie tam powinno się kierować unijne wsparcie. UE mogłaby nawet organizować pomoc na miejscu, w razie potrzeby wręcz militarną i dopiero ostatnim krokiem mogłoby być podjęcie na miejscu decyzji, kto mógłby przybyć do Europy - proponuje nowy kanclerz.

Jak stwierdził polityk OeVP: „Nie możemy dłużej przyjmować każdego, kto dzięki przemytnikom nielegalnie dotarł do UE". Według Kurza jeżeli w Europie zabraknie woli politycznej do znalezienia rozwiązania, miliony ludzi nadal będą ruszały w drogę. - Wielu straci życie, a przemytnicy będą zarabiali krocie - dodał. Kurz ma jednak wrażenie, że w Europie istnieje wola rozwiązania kryzysu migracyjnego proponowaną przez niego drogą. - Jest już świadomość, że droga przyjęta w 2015 r. była błędna. Teraz tylko z tej świadomości musi wyniknąć konkretna polityka – podsumował kanclerz Austrii.

Rząd koalicyjny chadeckiej Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) i populistycznej Wolnościowej Partii Austrii (FPOe), na którego czele stoi najmłodszy w Europie szef rządu, 31-letni Sebastian Kurz, zamierza prowadzić twardy kurs w polityce azylowej i migracyjnej.

premierAustriauchodźcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (180)