"Kancelaria prezydenta jako rząd PiS na wygnaniu?"
"Myślę, że jest jeszcze brak decyzji co do modelu prezydentury. Modele mogą być dwa: ponadpartyjna prezydentura, która będzie arbitrem na scenie politycznej, albo model, w którym Kancelaria Prezydenta staje się takim rządem PiS-u na wygnaniu, w którym urzędnicy kancelarii oskarżają rząd o zdradę, działają w imieniu partii opozycyjnej" – powiedział szef MSZ Radosław Sikorski w audycji "Sygnały Dnia".
Jacek Karnowski: Wiadomo, że ma dojść do pańskiego spotkania z Lechem Kaczyńskim. Czy znany jest już termin?
Radosław Sikorski: Ja go nie znam, ale szkoda, że to się nie stało w zeszłym tygodniu. Ja prosiłem o nowy termin, choćby dwie godziny później albo następnego dnia i myślę, że tutaj urzędnicy Kancelarii Prezydenta zaspali sprawę.
Czy pańskie spotkanie z Lechem Kaczyńskim nastąpi przed planowanym nieoficjalnie na razie na środę spotkaniem na szczycie, czyli prezydent – premier?
- To już zależy od pana prezydenta.
Panie ministrze, jak rozumiem, nie zamierza pan przeprosić prezydenta. Nawet Aleksander Kwaśniewski uznał, że taki gest z pańskiej strony powinien nastąpić.
- Ja myślę, że jest pewnie jakaś solidarność prezydentów i byłych prezydentów, natomiast, jak powiadam, jak byłem gotów zaraz po Radzie Ministrów jechać do Pałacu i myślę, że to, nawet mogę powiedzieć, była złośliwość urzędników prezydenta, którzy zamiast właśnie przełożyć spotkanie zrobili agresywną konferencję prasową i przez trzy dni całą Polskę epatowali taką techniczną, błahą, nieważną sprawą.
Zastawiono na pana pułapkę? Tak pan uważa?
- Nawet tego bym nie wykluczył, biorąc pod uwagę, jak agresywna była retoryka.
Pan jest na pierwszym froncie takiego tarcia między prezydentem a premierem. Czy to świadomy wybór, tak wychodzi?
- Ja myślę, że to jest kwestia jeszcze braku decyzji co do modelu prezydentury, bo modele mogą być dwa: albo taka ponadpartyjna prezydentura, która będzie arbitrem na scenie politycznej i to jest, wydaje mi się, model preferowany nie tylko konstrukcją konstytucyjną, ale także po prostu przez większość Polaków, albo model, w którym Kancelaria Prezydenta staje się takim rządem PiS-u na wygnaniu, w którym urzędnicy Kancelarii oskarżają rząd o zdradę, działają w imieniu partii opozycyjnej. I wtedy, oczywiście, jeżeli będą zachowywać się jak politycy partyjni, no to będą otrzymywali odpowiedzi jak politycy partyjni.
Ale pan też podkreślał kilkakrotnie, że nikt pana nie wyprzedzi w szacunku dla prezydenta, dla głowy państwa, po czym jest zaproszenie, a pan się nie stawia.
- Po pierwsze to powiedziałem po tym, jak...
Ale w tym tonie wypowiedzi były wcześniej.
- No, ale wie pan, każdy z nas po ludzku miał konflikt terminów i nie spodziewa się, że jeżeli prosi grzecznie o zmianę terminu o dwie godziny, to odpowiedzią na to będzie agresywna konferencja prasowa. Tego się nie spodziewałem i tego nie przewidziałem.