"Kampania Kaczyńskiego pełna agresji"
Szefowa sztabu wyborczego Włodzimierza Cimoszewicza Katarzyna Piekarska odnosząc się do konwencji PiS powiedziała, że kampania Lecha Kaczyńskiego od pierwszego dnia pełna jest agresji, oskarżeń i pomówień.
16.07.2005 | aktual.: 16.07.2005 17:43
Konwencja prezydencka PiS-u nie wniosła nic nowego. Kampania Lecha Kaczyńskiego od pierwszego dnia pełna jest agresji,oskarżeń i pomówień, to ciągłe obrzucanie przeciwników politycznych błotem. To nieustające wysiłki, żeby podzielić Polaków na lepszych i gorszych - powiedziała Piekarska.
Wiceszef PiS Ludwik Dorn powiedział podczas sobotniej konwencji prezydenckiej, że trzeba "odeprzeć ofensywę postkomunistów", na której czele stoi Włodzimierz Cimoszewicz. Jak mówił Dorn, prawica nie doceniła siły "aferalnego układu", który - według niego - od jakiegoś czasu przeszedł do ofensywy.
Nie doceniliśmy tradycji postkomunizmu. To jest powtarzany manewr, po raz pierwszy zastosowany w 1956 roku, kiedy to pierwszy sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka został obwołany co najmniej odnowicielem Polski - powiedział Dorn. Według polityka PiS, taki sam manewr powtarzał się w PRL co kilkanaście lat, a obecnie ma miejsce w przypadku wysunięcia kandydatury Cimoszewicza jako kandydata "ponadpartyjnego, spoza układu".
Zdaniem Piekarskiej, Ludwik Dorn znowu powiedział dziś kto wróg, kto swój, obwieścił ciąg dalszy wojny polsko-polskiej. Nawiasem mówiąc - dodała szefowa sztabu Cimoszewicza - nie do twarzy mu z tym groźnym spojrzeniem.
Piekarska zapewniła, że kampania Cimoszewicza jest zupełnie inna. My nie mamy wrogów, nie będziemy nikogo zwalczać. Naszym celem jest rozmowa z wyborcami, a nie awantury - podkreśliła.
Powiedziała również, że PiS ustami Ludwika Dorna, uznając Lecha Kaczyńskiego za swojego kandydata, przyznał się dziś do błędu. Błędem - jak dodała - było niedocenianie kandydatury Włodzimierza Cimoszewicza.
Ten punkt widzenia oczywiście podzielamy. Rozumiemy też, że agresja, którą nacechowane było wystąpienie Ludwika Dorna to reakcja nerwowa. Jeśli tak - współczuję. Strach nie jest dobrym doradcą - podsumowała Piekarska.