Kamil Bortniczuk: posłowie opozycji robili show
Będę się spierał o to, że nazywa to po imieniu - stwierdził Kamil Bortniczuk komentując w programie "Tłit" wpis redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" o pracach nad projektem ustawy dotyczącej dyscyplinowania sędziów. - Ustawa została przegłosowana w nocy, ale komisja zebrała się o 19. Gdyby była normalnie procedowana, gdyby nie obstrukcja przez kilka godzin komisji, to poszłoby to o wiele sprawniej - tłumaczył. Obwinił też opozycję o to, że komisja musiała pracować wiele godzin nad projektem ustawy. - Są dowody na to, są nagrania, jak posłowie w czasie przerwy naradzają się jak procedować, żeby procedować długo, żeby to wywrócić, żeby robić show - mówił polityk Porozumienia.
Proszę zobaczyć, redaktor naczelny… Rozwiń
Transkrypcja:
Proszę zobaczyć, redaktor naczelny Gazety Wyborczej nazywa sprawę po imieniu. "Nocna zmiana PiS przegłosowała ustawę kagańcową".
No ja się będę z panem redaktorem spierał, że redaktor naczelny Gazety Wyborczej nazywa sprawę po imieniu.
Mam wrażenie, że redaktor naczelny Gazety Wyborczej rzadko nazywa sprawy po imieniu.
Redaktor Gazety Wyborczej ma bardzo wyraźne poglądy polityczne i nazywa sprawy tak jak mu wygodnie.
Czyli co? To nie jest ustawa kagańcowa? Nie została przegłosowana w nocy przez komisję?
Została przegłosowana w nocy, natomiast komisja zebrała się o godzinie 19.
Gdyby była normalnie procedowana, gdyby nie obstrukcja przez pierwsze kilka godzin komisji.
Nie dopuszczenie, de facto do tego, żeby zajmować się samą ustawą, żeby procedować jej poszczególne punkty.
A wygłaszanie, jakby różnego rodzaju politycznych deklaracji bezpośrednio z treścią ustawy nie związanych przez polityków opozycji, to poszłoby to znaczenie sprawniej.
Gdyby nie setki... Gdyby nie setki poprawek.
Czyli to nie chodzi o to, że to był bubel prawny, tylko o to, że chodziło, że opozycja przeszkadzała? Jak zwykle.
Gdyby nie setki poprawek, które często były tożsame i później dopiero w momencie głosowania było wiadome, że blokowano po 3, 4 poprawki, ponieważ one były identycznej treści.
A do zgłoszenia każdej, polityk opozycji wykorzystywał kilka minut wprowadzenia, ogólnej opowieści o sytuacji sądownictwa, rysu historycznego.
No to też praca nad tą ustawą nie byłaby... Tak długo trwała. Przyjęliśmy ostatecznie bodajże 22 czy 23 poprawki. Ale za to nie przyjęliście ani jednej poprawki, którą zgłosiła opozycja.
Pan pyta czy to nie był bubel prawny, oczywiście, że to nie był bubel prawny. Ustawa była napisana nie najgorzej jak na ustawy poselskie.
Rzeczywiście przy połączeniu 22 poprawek, w tym i nasze, i porozumienie Jarosława Gowina.
Naszych poprawek porozumienia Jarosława Gowina, które zapowiadaliśmy od kilku dni, które miały łagodzić wymiar tej ustawy i sprowadzać ją do tego, co niezbędne, aby przeciwdziałać anarchizacji państwa.
Można było to przeprocedować sprawnie w kilka godzin, proszę mi uwierzyć, że opozycja stosowała obstrukcję, na co są dowody.
Proszę spojrzeć na Twitterera, są nagrania, kiedy już w czasie przerwy posłowie opozycji naradzają się jak...
Jak procedować, żeby rzeczywiście procedować długo, żeby próbować to wywrócić, żeby robić show.