Kalinowski: Huebner i Cimoszewicz narazili nas na miliardowe straty
Za zaniechania, narażanie kraju na miliardowe straty powinny być wyciągane konsekwencje służbowe i odpowiedzialność egzekwowana. Dlatego zwracamy się do premiera o zdymisjonowanie i ministra Cimoszewicza, i pani minister Huebner - powiedział lider PSL-u Jarosław Kalinowski w radiowych "Sygnałach Dnia".
04.02.2004 | aktual.: 04.02.2004 11:01
“Sygnały Dnia”: Panie prezesie, jak politycy PSL chcą doprowadzić do dymisji ministra spraw zagranicznych i ministra spraw europejskich?
Jarosław Kalinowski: Po pierwsze za dobrą pracę trzeba nagradzać, za błędy...
“Sygnały Dnia”: To ze strony PSL-u nie groziłoby tym osobom.
Jarosław Kalinowski: Za zaniechania, narażanie kraju na miliardowe straty powinny być wyciągane konsekwencje służbowe i odpowiedzialność egzekwowana. Dlatego zwracamy się do premiera o zdymisjonowanie i ministra Cimoszewicza, i pani minister Huebner. W ostatnich dniach po raz kolejny opinia publiczna słyszała o tym, że rząd zastanawia się albo próbuje podejmować kroki, żeby przygotować skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, że Komisja Europejska źle interpretuje traktat akcesyjny, interpretuje na szkodę Polski, a o tych sprawach żeśmy mówili w studiu tutaj wielokrotnie. 20 listopada 2002 roku na mój wniosek rząd przyjął stanowisko, żeby w negocjacjach uzupełnić artykuł 23, który zagrażał naszych interesom, zagrażał w taki sposób, że Unia mogła między 16 kwietnia, między Atenami, a 1 maja dokonać zmian w traktacie akcesyjnym, nie konsultując tego w ogóle z Polską. Moja korespondencja późniejsza na ten temat, stanowisko przeszło przez rząd, zostało do Brukseli wysłane, było oficjalnym
stanowiskiem. Moje ostatnie starania i korespondencja liczna z panią minister Huebner, z ministrem spraw zagranicznych, z premierem, to jest 26 luty, czyli dwa dni przed wyjściem z koalicji. No a później okazało się, że i Komitet Integracji Europejskiej, i MSZ w tej sprawie chyba nic nie robiły, żeby ten artykuł uzupełnić, żeby nie był zagrożeniem dla Polski, a dowodem na to najlepszym jest wystąpienie ministra spraw zagranicznych w Sejmie, który mówi, że artykuł 23 to jest dobrodziejstwo dla Polski, po to jest wprowadzony, żeby polscy rolnicy mogli skorzystać z owych instrumentów. Pani minister Huebner mówi to samo i to w radio mówi...
“Sygnały Dnia”: A jak często politycy PSL-u przypominali owym ministrom o sprawie?
Jarosław Kalinowski: Jeszcze raz powtarzam: moja liczna korespondencja już po Kopenhadze i przed Kopenhagą. I w kwietniu, zanim jeszcze został podpisany traktat w Atenach, nasi eksperci wskazywali na to niebezpieczeństwo, a w Sejmie 11 kwietnia wystąpienie ministra Cimoszewicza, który wręcz odrzuca te nasze zarzuty, nasze wskazania na niebezpieczeństwo. To samo pani minister Huebner. Wręcz ośmieszano ekspertów, którzy wskazywali to niebezpieczeństwo. No i dzisiaj mamy miliardowe straty. Polskie rolnictwo, czyli Polska tylko na rynku cukru w nowych regulacjach straci około 300 milionów (euro, zaznaczam) inne instrumenty, to są miliardowe straty dla polskiego rolnictwa.
“Sygnały Dnia”: Ale straty z powodu, że co, panie prezesie?
Jarosław Kalinowski: To są straty spowodowane tym, że MSZ i Komitet Integracji Europejskiej zlekceważyły ten problem, uznały, że tego problemu nie ma. To jest zaniechanie. Nie chciałbym mówić o niekompetencji, bo naprawdę znam te osoby i to nie jest kwestia niekompetencji. To jest zlekceważenie po prostu problemu, obowiązków...
“Sygnały Dnia”: Rozumiem, ale o tych pieniądzach gdyby pan prezes był łaskaw coś powiedzieć. Dlaczego tracimy? Dlaczego pan wyliczył, że kilka miliardów złotych straciliśmy...
Jarosław Kalinowski: To eksperci wyliczyli i eksperci również resortu rolnictwa...
“Sygnały Dnia”: No dobrze, ale co się na to złożyło?
Jarosław Kalinowski: Problem polega na tym: to nie jest odebranie nam tego, co się udało wynegocjować w Kopenhadze. Między Kopenhagą a 1 maja, czyli dniem, kiedy będziemy członkami Unii Europejskiej w roku ubiegłym Unia Europejska wprowadziła pewne zmiany do polityki rolnej, wprowadziła nowe instrumenty, nowe sposoby realizowania polityki, np. na rynku cukru. Plantatorzy buraków cukrowych będą uzyskiwali pewne rekompensaty. Nasi uzyskają te rekompensaty tylko w 25%. Regulacja rynku mleka...
“Sygnały Dnia”: Znaczy na początek, czy w ogóle?
Jarosław Kalinowski: Na początek. I będą dziesięć lat do tego dochodzić, a przecież negocjacje w Kopenhadze mówiły o tym, że dotychczasowy stan, wcześniejszy stan obowiązywały te dochodzenie do tych płatności. Tu mieliśmy zapewnienia, że absolutnie będziemy w stu procentach korzystać. Ministerstwo Rolnictwa, ja i PSL żeśmy dostrzegali niebezpieczeństwo, zostało zlekceważone. Przeliczając to na pieniądze, to są miliardowe straty dla Polski. Czy mamy przechodzić obok tego obojętnie?
“Sygnały Dnia”: Czyli to, o czym pan mówi, stoi w opozycji do tego, co podpisano w Kopenhadze.
Jarosław Kalinowski: W Kopenhadze zakończono negocjacje. Traktat akcesyjny, szczegółowe zapisy były sporządzane jeszcze później. I w tym właśnie okresie nie było z naszej, ze strony rządu działań, żeby przypilnować naszych spraw, naszych interesów. Miliardowe straty, jeszcze raz powtarzam. Można przechodzić obok tego obojętnie, a my uważamy, że nie można wokół tego przechodzić obojętnie, nie można uważać, że się nic nie stało, bo to są miliardowe straty dla Polski.
“Sygnały Dnia”: A dlaczego domagają się państwo dymisji ministrów spraw zagranicznych i do spraw europejskich, a nie premiera wręcz? Przecież on odpowiada za całość.
Jarosław Kalinowski: Panie redaktorze, my wskazujemy, gdzie były kompetencje, gdzie była odpowiedzialność i kto wprowadzał społeczeństwo i Parlament w błąd. Ja mam przed sobą stenogram z posiedzenia Sejmu, wypowiedzi ministra Cimoszewicza i mam też wypowiedzi pani minister Huebner. Ja rozumiem, że premier polegał, miał zaufanie do pani minister Huebner. Minister Cimoszewicz miał zaufanie do pani minister Huebner, do tych ekspertów czy do samej pani minister. Ale tak czy inaczej te osoby odpowiadają za ten odcinek naszej polityki i działań negocjacyjnych, naraziły Polskę na stratę kilku miliardów złotych.
“Sygnały Dnia”: A dlaczego pan prezes zdecydował się akurat wczoraj o tym powiedzieć, a nie na przykład, nie wiem, miesiąc temu, dwa miesiące temu głośno, wyraźnie, żeby sprawa została nagłośniona w mediach?
Jarosław Kalinowski: Panie redaktorze, ja w tym studiu mówiłem o tym nie dalej niż dwa miesiące temu, rozmawialiśmy na ten temat. Wielokrotnie na to wskazywałem i na konferencjach prasowych o tym mówiłem, pokazywałem te dokumenty wszystkie. Natomiast dlatego wczoraj, że przedwczoraj opinia publiczna usłyszała, że rząd zamierza kierować tę całą sprawę do Trybunału Sprawiedliwości. No więc musieliśmy na ten temat się wypowiedzieć, wskazując odpowiedzialność.
“Sygnały Dnia”: No to muszę pana zmartwić, panie prezesie. Nie jest prawdą, że piszemy skargę do unijnego Trybunału przeciwko Komisji Europejskiej; przeglądamy jedynie procedury i dokumenty — Jarosław Pietras, zresztą, nasz gość, za mniej więcej 45 minut.
Jarosław Kalinowski: O właśnie, ale pan minister Pietras — i mam jego wypowiedzi również, mogę cytować — wielokrotnie się wypowiadał na ten temat, że istnieje możliwość zaskarżenia tej interpretacji do Trybunału Sprawiedliwości. O tym była mowa również wcześniej. No i wczoraj też się okazało, że jednak ma ktoś te dokumenty przeglądać. No to więc z tych dokumentów wynika, że Polska narażona jest na straty kilku miliardów złotych, polscy rolnicy. Nie mogę obok tego przechodzić obojętnie. Byłem w tej Kopenhadze, robiłem co tylko możliwe, żeby te warunki poprawić i nie mogę patrzeć, jak jest to marnowane.
Przeczytaj cały wywiad