Projekt Kai Godek. Jest reakcja. "To niedopuszczalne"
Kolejny projekt ustawy antyaborcyjnej, sygnowany przez Kaję Godek, trafił do Sejmu. Podpisało się pod nim łącznie około 150 tysięcy osób. Dokument przewiduje kary za m.in. informowanie o możliwości przerwania ciąży w kraju i za granicą. W programie "Tłit" Wirtualnej Polski do sprawy odniósł się Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej. Nazwał zapisy projektu "skandalicznymi" i zapowiedział, że po wygranej w wyborach jego partia planuje liberalizację prawa aborcyjnego. - Nie można przemilczeć sprawy Kai Godek, dlatego, że jest to osoba, która krok po kroku próbuje doprowadzić do takiej sytuacji, że w Sejmie właściwie ciągle debatuje się nad aborcją, kolejnymi zaostrzeniami. To jest cierpienie kobiet, które ta osoba, jej środowisko polityczne, buduje. Jeśli dobrze pamiętam, zapisy tego projektu pozwalają na karanie za wskazanie miejsca, gdzie można doprowadzić do zabiegu - to jest rzecz skandaliczna, niedopuszczalna. Chcę przekonać wszystkie kobiety w Polsce, że rządzący będą szanowali prawa kobiet. Że kobieta i jej partner będą podejmowali decyzję, przynajmniej do 12. tygodnia życia, czy ciąża będzie trwała. Mówimy o tym jasno i stanowczo. Przyjdzie czas, w którym policja przestanie bić kobiety na protestach, w którym państwo mówi nam, z kim mamy chodzić za rękę. Co nam wolno, czego nie wolno i co mamy robić w niedzielę - mówił Arłukowicz.