Kaja Godek po wyroku TK ws. aborcji. "Dziecko też jest ofiarą gwałtu, więc należy je chronić"

Trybunał Konstytucyjny uznał w czwartek, że przerwanie ciąży w przypadku podejrzenia choroby lub upośledzenia płodu jest niezgodne z ustawą zasadniczą. To jedna z trzech dopuszczalnych możliwości legalnej aborcji w Polsce. Podczas posiedzenia TK protestowali przedstawiciele wielu środowisk. Obecna była również Kaja Godek, która mimo obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa nie miała maseczki.

Działaczka pro-life została zapytania na antenie Radia Zet o pozostałe przypadki możliwości przerwania ciąży. Druga z opcji dopuszcza aborcję, jeśli ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego np. gwałtu (do 12 tygodni od dnia poczęcia). - Ufam, że ten przepis też zostanie zniesiony, dlatego że jesteśmy za pełną ochroną życia. Dziecko, które poczęło się z gwałtu, również jest ofiarą gwałtu. Ono ma prawo począć się - mówiła Godek.

Przeczytaj: Wyrok TK ws. aborcji. Wicemarszałek Senatu: fundamentaliści złamali umowę

Dodała, że są kraje i kultury, gdzie po gwałcie zabija się ofiarę - kobietę. - U nas zabija się drugą ofiarę gwałtu, jaką jest dziecko. Nie różnimy się od tych kultur, które są barbarzyńskie - twierdzi działaczka pro-life. Tłumaczy, że trzeba chronić matkę i dziecko. - Dziecko, niezależnie od tego, w jakich warunkach zostało poczęte, nie odpowiada za swojego ojca, który był gwałcicielem - komentuje.

Godek odniosła się również do trzeciej możliwości, kiedy polskie prawo dopuszcza wykonanie legalnej aborcji. Chodzi o sytuację, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie matki. Działaczka pro-life podkreśla, że wówczas w przypadku ciąży, "ratuje się oboje do końca, a nie zabija się dziecko, aby leczyć matkę". - Aborcja nie leczy żadnej choroby - zaznacza aktywistka.

Przeczytaj również: Kaja Godek zorganizowała różaniec przed Trybunałem Konstytucyjnym

Źródło: radiozet.pl