Kadyrow grozi Polsce. Generał odpowiada. "Szczekanie kundelka"
Czeczeński przywódca oczekuje od Polski przeprosin za oblanie farbą rosyjskiego ambasadora Siergieja Andriejewa. Grozi, że "w sześć sekund pokaże wam, na co nas stać". Gość programu "Newsroom" gen. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych wyjaśnia, że słowa czeczeńskiego bojownika można włożyć między bajki. - Groźba jest realna tylko wtedy, kiedy jest możliwa do spełnienia. Tę wypowiedź Kadyrowa traktowałbym raczej w formie poszczekiwania małego kundelka, który niewiele może zrobić - precyzuje generał. Zdaniem eksperta sytuacja na froncie w Ukrainie jest trudna. - Skończyły się już szybkie rajdy, wojska rosyjskie nie są w stanie zajmować terenu w szybki sposób. Przez front przetacza się wyniszczający wał ogniowy, który wszystko niszczy - dodaje były Inspektor Sił Powietrznych. - Koszty takiej wojny są ogromne. Jeśli na drodze wojska jest miasto, to nie zostaje z niego nic. Jeśli jest to pole, to zostaje ono przeorane pociskami - kończy generał. Ekspert precyzuje, że w długoterminowej wojnie Ukraina nie ma szans, bo Rosja ma o wiele większy potencjał militarny. - Taka taktyka może dać wojskom Putina tylko lokalne zwycięstwa. Nie przybliży ich jednak do osiągnięcia celów końcowych. Chyba, że chodzi o zakończenie działań na Ługańsku i Doniecku - przyznaje generał. - Wtedy to się może udać, ale będzie to trwało dwa lub trzy miesiące - kończy.