Kadyrow grozi palcem Rosji. I wysyła kolejne bataliony
Ramzan Kadyrow, czeczeński przywódca, nie kryje swojego rozczarowania wobec ostatnich osiągnięć Ukrainy. Wojsko Zełenskiego coraz śmielej posuwa się naprzód, odbijając kolejne miasta. W związku z tym Kadyrow zdobył się na publiczną krytykę rosyjskiego resortu obrony, wytykając mu błędy taktyczne.
11.09.2022 12:47
Izium, Kupiańsk, Bałaklija - to kolejne miasta w obwodzie Charkowskim, które w ostatnim czasie odbiła Ukraina. I choć Rosja oficjalnie mówi o "przerzuceniu wojsk", tym razem na terytoria tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, to powszechnie wiadomo, że armia Putina wycofała się z tych miast, z czego swoje wyraźne niezadowolenie pokazał Ramzan Kadyrow za pośrednictwem Telegramu.
Ramzan Kadyrow upomina Rosję
Na swoim Telegramie czeczeński przywódca zamieścił nagranie, w którym dał ujście swoim emocjom związanym z ostatnimi sukcesami Ukrainy oraz decyzjami Rosji. Kadyrow twierdzi, że władza popełniła błędy strategiczne. I choć zaznacza, że nie można nikogo konkretnego winić za poddanie się rosyjskiego wojska (nie wie, jaka strategia została zastosowana), to wyraża żal o to, że resort Rosji nie przekazuje informacji na bieżąco. Uważa, że decyzja o wycofaniu się wojsk na pewno była przemyślana, gdyż państwo Putina nie musi robić kroku wstecz, jeśli tego nie chce. Kadyrow chciałby zrozumieć, co kryje się za takimi decyzjami.
- Dlaczego tak się stało? Dlaczego się poddano? Gdyby Rosja chciała, nie zrobiłaby ani kroku w tył. Trzeba wyjaśnić, dlaczego tak zrobiono. (…) Zawsze pokazujemy, jak strzelamy, jak podbijamy, jak niszczymy. Trzeba pokazać też drugą stronę - tłumaczy Kadyrow.
Następnie czeczeński przywódca pozwala sobie na małą groźbę w stronę osób odpowiedzialnych za "specjalną operację wojskową". Apeluje o zmianę taktyki, w przeciwnym wypadku będzie zmuszony osobiście skontaktować się z samym ministerstwem obrony. Nie omieszkał też dodać, że wszystkie odbite przez Ukrainę miejscowości zamierza – na przekór niezrozumiałym dla niego decyzji Rosji - odbić. W tym celu już wysłał kolejne czeczeńskie bataliony.