Kadafi jest poszukiwany listem gończym
Libijski przywódca oraz dwóch jego współpracowników to osoby ścigane listem gończym. Wydał go wczoraj Międzynarodowy Trybunał w Hadze. Muammar Kadafi, jego syn Saif al-Islam Kadafi oraz szef libijskiego wywiadu Abdullah al-Sanussi zostali oskarżeni o zbrodnie przeciwko ludzkości.
Przygotowany przez prokuratora Trybunału akt oskarżenia liczy 74 strony. Zawiera zarzuty zbrodni przeciwko ludzkości, jakich Kadafi miał dopuścić się w lutym w czasie pierwszych dwóch tygodni libijskiego konfliktu. - Aresztowanie oskarżonych na tym etapie wydaje się niezbędne. Chodzi o to, by zapewnić ich stawienie się przed sądem i uniemożliwić im użycie władzy w celu utrudnienia lub podważania śledztwa - uzasadniała przewodnicząca składu sędziowskiego Sanji Monageng.
Po ogłoszeniu werdyktu euforia zapanowała w Benghazi, mieście, będącym główną siedzibą rebeliantów. - Sprawiedliwości stało się zadość - oświadczył szef Przejściowej Rady Narodowej Mustafa Abdel Dżalil. Z kolei rząd w Trypolisie oświadczył, że Libia nie uznaje jurysdykcji haskiego Trybunału dlatego orzeczenie jest bezprzedmiotowe.
Eksperci zwracają uwagę, że werdykt praktycznie zamyka możliwość rozwiązania libijskiego konfliktu drogą dyplomatyczną. - Jest to też policzek w stronę Unii Afrykańskiej, która ciągle próbowała doprowadzić do jakiegoś porozumienia politycznego - uważa Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Pojawiają się też wątpliwości, czy list gończy będzie skuteczny. Taki sam list wydano dwa lata temu wobec prezydenta Sudanu Omara al-Baszira, który nadal jest na wolności. Decyzję Trybunału z zadowoleniem przyjęły Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i organizacje zajmujące się prawami człowieka. Ze zdziwieniem werdykt przyjęła natomiast Rosja.