Kadafi grozi: morze stanie się polem bitwy
Libijski przywódca Muammar Kadafi wystąpił z krótkim przemówieniem po tym, jak koalicja państwa zachodnich rozpoczęła zbrojną operację w tym kraju. Jak podaje telewizja Al-Dżazira, Kadafi zapowiedział, że powstrzyma "kolonialną krucjatę" i przekształci Morze Śródziemne w "pole bitwy". Straszył Zachód długotrwałą wojną. Libia zażądała również zwołania pilnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ.
- Nadszedł czas, by otworzyć magazyny z bronią dla wszystkich Libijczyków, by bronić Libii - stwierdził Kadafi.
Kadafi zagroził atakiem na cele "cywilne i wojskowe" w basenie Morza Śródziemnego. Według niego, państwa położone nad Morzem Śródziemnym i na północy Afryki stały się areną wojny, a ich interesy będą odtąd zagrożone.
- Ta agresja tylko umocni i zjednoczy Libijczyków - powiedział pułkownik Kadafi.
Libijski przywódca stwierdził także, że jego kraj stawi czoło agresji "krzyżowców". Wezwał mieszkańców krajów arabskich, Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji do przyłączenia się do narodu libijskiego w walce z wrogiem.
Z kolei libijskie ministerstwo spraw zagranicznych zażądało zwołania posiedzenia RB ONZ. Władze w Trypolisie oświadczyły, że rezolucja Rady wobec ataku sił międzynarodowych "nie obowiązuje". Takie informacje podają dwie arabskie telewizja: Al-Dżazira i Al-Arabija, ale nie precyzują one, jaki cel miałoby to spotkanie.
Stany Zjednoczone, Francja, Wielka Brytania, Kanada i Włochy tworzą koalicję, której celem jest unieszkodliwienie libijskiej obrony przeciwlotniczej. Operacja, która rozpoczęła się popołudniu, nosi nazwę "Świt Odysei".
Do tej pory z amerykańskich i brytyjskich okrętów podwodnych uderzyło w cele na terytorium Libii 112 pocisków Tomahawk. Ostrzał rozpoczęły też francuskie myśliwce (czytaj więcej).