Kaczyńskiego wzięło na wspomnienia. "Nieszczęście, nędza z bidą"
Jarosław Kaczyński na konwencji PiS zaczął wspominać stan wsi z lat 90. - Po prostu jedno gigantyczne nieszczęście, nędza z bidą - mówił. Przyznał, że w kolejnych latach zaczęło się jednak zmienić. Wskazał pozytywną rolę Unii Europejskiej.
Polityk stwierdził, że nie można byłoby wsi i rolnictwa zostawić "niewidzialnej ręce wolnego rynku", bo byłby to "powrót do lat 90.".
- Ja tutaj na tych terenach jechałem w 1991 roku, już w zaawansowanym wrześniu, przez nieskoszone pola - opowiadał.
- Ale tu jeszcze było lepiej. A na tych innych terenach, na północy, gdzie wtedy też byłem? Po prostu jedno gigantyczne nieszczęście, nędza z bidą - mówił Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Pierwsza zmiana pozytywna, to trzeba przyznać, nastąpiła po wejściu do Unii Europejskiej, dopłaty zwiększyły ilość gotówki na wsi. To pomogło. Rolnicy to świetnie wykorzystywali, ci z zachodu często mówili "no, rolnicy to wezmą i przepiją". Tak naprawdę znakomicie się tymi pieniędzmi posłużyli, ale nie tylko dla siebie, ale też dla swoich dzieci - mówił.
- Bardzo często przedtem nie było pieniędzy na to, by dziecko po podstawówce wysłać do szkoły, bo trzeba było płacić za bilety. Naprawdę, na wsi była straszna sytuacja - przekonywał.
Kaczyński następnie przeszedł do ostatnich lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
- W ciągu tych 8 lat doprowadziliśmy do tego, że przeciętny dochód rozporządzalny na miesiąc w rodzinie wiejskiej, w gospodarstwie zbliżył się do miejskiego. Wciąż jest przewaga miasta, ale to jest przewaga bardzo niewielka, taka prawie nieodczuwalna - mówił prezes PiS.
Jaka jest różnica w dochodach mieszkańców miast i wsi?
Faktycznie od 2015 roku mieliśmy do czynienia ze spadkiem przepaści w dochodach rozporządzalnych gospodarstw miejskich i wiejskich. Ale trudno stwierdzić, że to różnica "prawie nieodczuwalna", jak przekonuje Jarosław Kaczyński.
Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w 2022 roku (nowszych danych na temat jeszcze nie ma), przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę w gospodarstwach domowych zamieszkujących miasta był 23,9 proc. wyższy, niż na wsi.
GUS zaznacza jednak, że ta różnica bierze się nie tylko z wyższych zarobków w miastach, ale też zazwyczaj większej liczby osób wchodzących w skład gospodarstw na wsi. Jednocześnie wydatki "miastowych" były o 28,5 proc. wyższe, niż na wsi.
"Pomimo dużych różnic w dochodach i wydatkach gospodarstwach zamieszkujących miasto oraz wieś, dystans pomiędzy nimi powoli się zmniejsza" - podkreślono w raporcie.
Czytaj więcej: