Kaczyński wyciągnął asa z rękawa. Chce skopiować pomysł Tuska
Jarosław Kaczyński spotkał się w sobotę z mieszkańcami Stalowej Woli. W swoim przemówieniu wezwał wszystkich do udziału w wielkim marszu w Warszawie 10 maja. "Jeśli chcemy przejść ten marsz zwycięsko, to musimy stworzyć wielki biało-czerwony front, bo tylko on może zwyciężyć w tych trudnych warunkach" - mówił prezes PiS.
- Mimo różnych prób ograniczania, na przykład w świecie akademickim, Polacy żyli jednak w kraju wolności. Dziś ten kraj ma przestać być krajem wolności i to wszystko wśród niesłychanego, wręcz natężonego zakłamania i natężonej hipokryzji i musimy to odrzucić, ale żeby to odrzucić, musimy być aktywni nie tylko w momentach wyborczych. I dlatego muszę wezwać tutaj wszystkich państwa do udziału w wielkim marszu 10 mają tego roku - zapowiedział Jarosław Kaczyński w Stalowej Woli.
- Ten marsz w Warszawie zainicjowała "Solidarność", mieliśmy inną datę, ale dzisiaj jest taki czas, że nie ma co się dzielić, trzeba być razem - dodał prezes PiS.
Kaczyński mówił również, że do tych wyborów idą jako Prawo i Sprawiedliwość, jako Zjednoczona Prawica, "ale przede wszystkim jako biało-czerwoni".
- Jeśli chcemy przejść ten marsz zwycięsko, to musimy stworzyć wielki biało-czerwony front, bo tylko on może zwyciężyć w tych trudnych warunkach, wśród tego niebywałego oszustwa, które niestety działa na wielu naszych współobywateli (...). Musimy ten front stworzyć i doprowadzić do tego, by zwyciężył i to zwycięstwo jest możliwe - podkreślił Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński ocenił rząd Tuska. "To wszystko było kłamstwo"
Następnie prezes PiS przeszedł do krytyki rządu Donalda Tuska. Musimy pamiętać, że mamy naprawdę bardzo dużo argumentów. Te 100 dni, czy już dzisiaj przeszło 100 dni, nam te argumenty dało. Byli tacy, którzy uwierzyli. Uwierzyli w te 100 konkretów, z których wykonano, jak prasa twierdzi, 9 proc. Do tego przedstawiono nam popis łamania prawa pod hasłem odbudowywania czy obrony praworządności, łamania demokracji pod hasłem odbudowy demokracji. Nasi rodacy, także ci, którzy nas nie poparli, powinni o tym wiedzieć, ale o tym trzeba im mówić, trzeba im to pokazywać. To jest wielki argument w tych wyborach, które jeszcze przed nami - mówił były premier.
- Mamy do czynienia z anturażem kłamstwa. Kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa. To wszystko było kłamstwo - grzmiał do zebranych.
Prezes PiS zakończył swoje wystąpienie słowami "Niech żyje Polska, niech żyje wolna Polska, niech żyją Biało-Czerwoni"
Donald Tusk w zeszłym roku zorganizował dwa takie wielkie marsze przed wyborami parlamentarnymi - 4 czerwca i 1 października.